niedziela, 3 lipca 2016

Kobieta w Berlinie. Zapiski z 1945 roku. Anonim

TYTUŁ: Kobieta w Berlinie. Zapiski z 1945 roku
AUTOR: Anonim
WYDAWNICTWO: Świat Książki

zdjęcie autorskie Izabelka


Książka wstrząsająca, bo na faktach.
Napisana przez uczestniczkę tamtych wydarzeń.
Jest to dziennik prowadzony przez trzydziestoletnią kobietę od 20 kwietnia do 22 czerwca 1945 roku. Poczucie ciągłego zagrożenia, odgłosy wystrzałów, smród spalenizny, trupy na ulicach, brak dostępu do wody i pożywienia, brak mieszkania i do tego wkraczająca Armia Czerwona. Żołnierze nie przebierają w środkach: kradną ,gwałcą, niszą, gwałcą, zabijają, gwałcą.
I wiek kobiet nie ma tu żadnego znaczenia. Wiele z nich woli popełnić samobójstwo niż być zgwałcona przez brudnego żołnierza spod Urala.

W książce poraża szczegółowość i realizm opisów. Język może się wydawać oschły i ubogi, ale to tylko pozory.
Niech cytaty powiedzą więcej, bo ja nie znajduje słów:
"Ale niedziela to słowo cywilów, obecnie bez sensu. Front nie uznaje niedziel".
"(...) jak upłynął wieczór. Przypuszczalnie wódka, chleb, śledź, konserwy, spółkowanie, Anatol".
"Dlaczego oni taką wagę przywiązują do zegarków?(...) Prawdopodobnie dlatego, że w ich ojczyźnie nie każdy może sobie pozwolić na zegarek".
"Zwycięscy nie mają żadnych zahamowań. Sikają na ściany, gdzie tylko chcą".
"(...)przedstawił się jako piekarz i obiecał mi szeptem mąkę i chleb, dużo mąki i chleba, jeśli tylko z nim...".
"To szczególne uczucie - życie bez gazety, bez kalendarza, bez zegara, bez czekania na koniec miesiąca".
I dopiero po przeczytaniu książki wiem, dlaczego autorka nie zdecydowała się podać swojego nazwiska...
Pozycja ta zostawiła mnie z kacem książkowym: zaczęłam cztery książki i nie mogę czytać... Wszystkie teraz są o niczym...
Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz