sobota, 20 sierpnia 2016

Hard beat. Taniec nad ochłanią. K. Bromberg [Anna Sukiennik]

TYTUŁ: Hard Beat. Taniec nad otchłanią
AUTOR: K. Bromberg
WYDAWNICTWO: Editio Red
GATUNEK: Romans
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Grupy Wydawniczej Helion

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik (w trakcie robienia zdjęć nie ucierpiała żadna książka;) - ma okładkę;))


Nie powiedziałem jej , że ją kocham...
Tanner Thomas jest korespondentem wojennym. Uwielbia to, co robi. Kocha uczucie "haju", skoki adrenaliny i potężną dawkę stresu związanego z wykonywaniem przez niego prób zdobycia newsów na nowy materiał. Jego zapał i poczucie, że to co robi ma sens, poddane zostają próbie. W trakcie jednej z wypraw na tereny objęte konfliktem zbrojnym ginie jego wieloletnia partnerka zawodowa i jednocześnie najlepsza przyjaciółka Stella. Tanner, prócz ogromnej pustki, ma poczucie odpowiedzialności za te tragiczne wydarzenia. Nie może sobie wybaczyć, że jej nie ochronił, że pozwolił jej opuścić samej hotel, w którym stacjonują jednostki reporterskie. Stracił przyjaciółkę, doskonałą fotografkę oraz stracił pewność siebie i sens życia. Ufa, że rzucenie się w wir pracy i powrót na tereny Bliskiego Wschodu wydobędą go z otchłani beznadziei i awersji do samego siebie. A na miejscu czeka na niego kolejna przeszkoda w postaci... nowej fotografki Beaux, z którą od samego początku nie może nawiązać wspólnego języka w sensie przenośnym, ale znajduje wspólny język w sensie dosłownym... Między Tannerem a BJ wybucha namiętny romans. On szuka ukojenia, a ona... No właśnie, Beaux zdecydowanie nie należy do pokornych i ugodowych partnerów. Jest pyskata i bardzo tajemnicza.
Tanner, ten, "którego każdy nienawidzi i każdy chce nim być", niestały uczuciowo, nie pragnący stabilizacji emocjonalnej, momentami chamski i niegrzeczny, niezależnie od siebie zakochuje się. Ale czy miłość oparta na fundamentach kłamstw, niedopowiedzeń i nieszczerości ma rację bytu? Co skrywa tajemnicza i buńczuczna BJ?
Wszystko było kłamstwem i nic nie było kłamstwem.
Czy tragiczne wydarzenia, którymi czynnymi uczestnikami są Tanner i BJ są początkiem końca tej ułudy miłości? Czy miłość przetrwa, czy pryska jak bańka mydlana? Czy kłamstwa, którymi karmiony był Tanner nie pozwalają na wybaczenie i zapomnienie?

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik
Taniec nad otchłanią to tom 7 serii Draven i jednocześnie pierwszy, który przeczytałam. Po bardzo wymagającej lekturze Orła białego pozwoliłam sobie na relaksację intelektualną i mój wybór padł na Hard beat. To był doskonały wybór, bo książka nie wymaga zbyt intensywnego myślenia, pozwala na wdrożenie w emocjonującą historię i umożliwia odprężenie.
Na szczególną uwagę zasługuje opis aktów seksualnych. Autorka w sposób niemal idealny opisuje sceny łóżkowe, bez zbytniego patosu, bez górnolotnych epitetów ale z doskonałym wyczuciem bez ordynarnych określeń, które obdzierają akt seksualny z piękna i intymności. Sceny seksu są wyraziste, ale dzięki odpowiedniemu doborowi słów delikatne i realne. Bardzo duży plus. Czego nie można napisać o dialogach... są sztuczne, wymuszone i  bez polotu. Nudzą, irytują i spowalniają zapał czytania. Zdecydowanie opis konwersacji nie jest dobrą stroną autorki. Najlepszym rozwiązaniem byłoby ograniczyć jałowe dialogi do minimum i skupić się na opisach doznań, wrażeń
czyli tym, co autorce wychodzi najlepiej.
Niestety fabuła jest bardzo przewidywalna. Przeczuwamy, że zakończenie będzie pozytywne już po przeczytaniu pierwszych kilkunastu stron. Chociaż... nie wszystko pozostaje takie kolorowe i nie można liczyć na totalny happy end. Są straty, są zyski. Bilans wychodzi na zero.
Nie sposób nie zwrócić uwagi na symbole. Uroczy motyw baniek mydlanych, które przenoszą do dzieciństwa do świata bez trosk, do świata w którym nie ma wojen, nie ma płaczu i przemocy. Są namiastką normalności dla Tannera i sposobem na wywołanie uśmiechu na twarzy BJ.
Autorka przemyca w tekście uniwersalne prawdy życiowe, takie jak:
zawsze trzeba dać druga szansę, sobie i tym, którzy nas skrzywdzili
to, co z początku uchodzi za kłamstwo i ułudę, może okazać się czymś niezastąpionym i potrzebnym
i moje ulubione: po czym poznać, że twoje "kocham Cię" jest szczere? Po chwili zawahania, po momencie zastanowienia.
Kiedy ktoś mówi do ciebie "kocham cię" a twoja natychmiastowa odpowiedz brzmi "ja ciebie też kocham" to nie jest prawdziwa miłość. Twoje słowa są swego rodzaju reakcją warunkową, odpowiedzią automatyczną "na odlew", trochę "na odczep się", aby nie zranić drugiej osoby. Kiedy w Twojej głowie pojawia się moment zastanowienia, a odpowiedź pozostaje taka sama "kocham cię", to wtedy wiadomo, ze jest to prawdziwe uczucie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz