TYTUŁ: Najgorsze dopiero nadejdzie
AUTOR: Robert Małecki
WYDAWNICTWO: Czwarta strona
GATUNEK: kryminał? sensacja?
Zdjęcie autorskie Izabelka |
Z tą książką mam problem. Duży problem.
Bo z jednej strony
to bardzo udany debiut, a z drugiej strony czuję się zawiedziona.
Ale tak sobie
myślę, że ja chyba miałam zbyt wygórowane wymagania względem tej książki.
Określenia typu
"debiut roku", "pełnokrwisty kryminał", "niesamowita
sensacja" podniosły wysoko poprzeczkę. I moje oczekiwania poszybowały
wysoko.
A dlaczego czuję
się zawiedziona? Książka ma 406 stron i przez pierwsze dwieście jest to świetny
kryminał. Wciągnęłam się bardzo. A potem coś "padło". I książka
zamieniła się w pozycję "zabili go i uciekł". Za dużo niesamowitych
akcji, strzelanek, polityki i tajemniczych powiązań pomiędzy światem przestępczym,
a lokalnymi politykami i prasą. Gdybym chciała zgłębiać ten temat, to włączyłabym
telewizor. Ale na tv mam alergię, więc nie oglądam...
Główny bohater to
Marek Bener, dziennikarz, który właśnie został zwolniony z pracy. I dowiaduje
się, że w pożarze domu zginął jego przyjaciel. Bardzo mu współczułam. A kiedy
dowiedziałam się, że przed laty zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach ciężarna
Pani Bener, to już miałam łzy w oczach. I to tyle jeśli chodzi o mój stosunek
do głównego bohatera.
Bo gdy zaczynają
się pościgi, strzelanki i niesamowicie nieprawdopodobne zwroty akcji, to mnie
już przestało i bawić, i ciekawić. Skończyłam tę książkę tylko, dlatego, że
byłam ciekawa jak się to wszystko skończy.
A skończyło, jak
dla mnie, dziwne i trochę mało wiarygodne.
Może kolejna część
z Markiem Benerem okaże się lepsza.
Dam szansę Autorowi, bo ta pozycja jest napisana bardzo sprawnie i mnie szybciutko się czytało.
Wciąga
do pewnego momentu. Intryguje i ciekawi,
Polecam. Pomimo
moich uwag.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz