wtorek, 29 listopada 2016

Jeden za drugim. Chris Carter [Izabelka]

TYTUŁJeden za drugim
AUTOR: Chris Carter
WYDAWNICTWO: Sonia Draga
GATUNEK: Thriller

Zdjęcie autorskie Izabelka


Tak bardzo się bałam tej książki... Czy będzie tak dobra jak poprzednie? Wszystkie wcześniejsze części z serii z Robertem Hunterem były rewelacyjne. Ale ta?! Ta jest najlepsza! Jak się okazało.

Detektyw dr Robert Hunter po raz kolejny musi się zmierzyć z psychopatą. Tak samo jak Hunter nie jest zwykłym "gliną", tak samo psychopata nie jest zwykłym mordercą. Jemu nie wystarcza to, że zabija. On torturuje swoje ofiary zadając im ból trudny do opisania. Ale to jeszcze jest dla niego za mało podniecające. On te zbrodnie transmituje na żywo przez Internet.
Od razu się przyznam, że jestem laikiem komputerowym. Trzeba mi wszystko tłumaczyć jak przysłowiowej "krowie na granicy". I miałam pewne obawy czy wszystko zrozumiem. Ale pan Carter po raz kolejny okazał się bardzo dobry. Zawiłości informatyki i problemy z Internetem przedstawione są w sposób jak najbardziej zrozumiały, nawet jak dla mnie.
A dlaczego o tym piszę? Bo w książce tej poruszony jest problem cyberprzestępczości. Temat jak najbardziej na czasie, który jeszcze do nie dawna nie występował. 

Robert Hunter otrzymuje tajemniczy telefon, w którym nieznany osobnik podaje mu adres strony internetowej. Policjant wchodzi na tę stronę i co widzi? Człowieka więzionego. I psychopata każe mu wybrać: czy ten człowiek na być utopiony czy spalony. Dalej nie napiszę. A wiecie jak działa wodorotlenek sodu? No właśnie....
Druga ofiarą jest kobieta. Schemat ten sam, co poprzednio: telefon, transmisja, ale... Tym razem to widzowie mają wybrać sposób śmierci. A znacie osę nastecznikowatą? Nie? To dobrze...
Trzecią ofiarą jest mężczyzna, który przywiązany jest do średniowiecznego narzędzia tortur, jakim jest łoże sprawiedliwości. I znów to widzowie mają zdecydować jak umrze ofiara.
Ciężko jest mi napisać tak, aby Was zachęcić do lektury i jednocześnie nie zdradzić istotnych wątków fabuły. Bo odkrywanie kolejnych faktów jest w tym przypadku niesamowicie ekscytujące.

Carter tak poprowadził fabułę, że czułam zaciekawienie i niepokój. Nie czułam napięcia, tak może do połowy książki. Ale potem... Nie mogłam się oderwać. Kartki same śmigały! I w pewnym momencie już się ucieszyłam, że wytypowałam mordercę, a tu, jak zwykle, dostałam pstryczka w nos od autora. O nie takiego zakończenia się spodziewałam. Oj nie!

Mnie się podoba u tego autora, że nawet zawiłą tematykę potrafi przedstawić w sposób prosty i ciekawy. Tutaj dobrze pokazana jest praca wydziału FBI do zwalczania cyberprzestępczości.
A morderca jest geniuszem komputerowym, którego nawet FBI razem z policją nie są w stanie wytropić. 

Oprócz zjawiska przestępczości w sieci autor poruszył jeszcze inny ważny temat: reality show. To ludzie poprzez głosowanie mają zdecydować JAK ma zginąć ofiara. A potem na to patrzeć. Okropność! Wystarczy dać ludziom złudne poczucie władzy nad życiem innego człowieka i co? Można głosować i się dobrze bawić? Same opisy torturowania ofiar przyprawiły mnie o mdłości, a co dopiero oglądanie tego w Internecie? Pozostawiam do przemyślenia.

Jeśli miałabym się już czepiać, to mogłabym napisać, że jest to kolejna książka napisana "na jedno kopyto". Autor poszedł po schemacie. Krótkie rozdziały, fabuła nabierające powoli tempa, inteligencja Huntera, jak zwykle, w super formie.
Ale ja się czepiać nie będę. Mnie to po prostu bardzo odpowiada. I już.
Nie polecam jeść podczas czytania. Opisy tortur i umierania bardzo realistyczne. Uprzedzam. 

Carter nie zawiódł! Jestem usatysfakcjonowana.

PS. Jak ja się cieszę, że już w lutym 2017 roku kolejna część tej serii pt. "Geniusz zbrodni". Już nie mogę się doczekać!

Polecam.

Zdjęcie autorskie Izabelka

 
 

2 komentarze:

  1. Jestem w trakcie lektury i już wiem, że Carter ponownie mrozi krew w żyłach. Doświadczenie zawodowe autora ewidentnie wpływa na jakość jego prozy. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie! Mrozi krew i przyprawia o mdłości. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń