piątek, 29 lipca 2016

Zapłata. Dobra matka. Małgorzata Rogala [Izabelka]

TYTUŁ: Zapłata
AUTOR: Małgorzata Rogala
WYDAWNICTWO: W.A.B

Zdjęcie autorskie Izabelka

Pierwsze moje spotkanie z autorką i pierwsza część cyklu o policyjnym duecie: Agacie Górskiej i Sławku Tomczyku. Mocno wciągający kryminał z historią sprzed lat w tle.
Książka spełniła wymagania jakie powinien mieć kryminał (według mnie, oczywiście):
* zagadka tak zagmatwana, że do końca nie wiedziałam kto jest sprawcą
* napięcie zbudowane tak, że książkę przeczytałam w jeden wieczór
* tzw. lekkie pióro: tę lekturę czyta się błyskawicznie, czasami się uśmiechając, czasami nie...
* ciekawe postacie drugoplanowe były, a jakże! Mnie podobał się policjant o ksywie Chudy i taksówkarz Michał
Ale:
* oryginalni bohaterowie...no cóż tu było trochę gorzej... jedynie tajemnicza przeszłość Górskiej była... nie do końca jasna
* przedstawienie pracy policjantów... trochę mało i "po łebkach"
* ciekawego tła obyczajowego też mi zabrakło...
* brak opisów zwłok czy zadanych ran , dokładności w opisie miejsca zbrodni, a to lubię.
Pomimo tych braków czyta się świetnie. Mnie się bardzo podobała i Wam też polecam.
Prosty, ale nie prostacki język, świetny warsztat, doskonały zmysł obserwacji, dobra zdolność logicznego myślenia, bez zbędnych zapychaczy w postaci barwnych opisów np.: pokoju...
ALE! ALE!
I tu chcę zwrócić Waszą uwagę na tematy, które poruszyła Rogala. Ważne, wciąż powracające w mediach i nurtujące pewnie niejednego specjalistę. 
Pierwszy z nich to molestowanie nieletnich dziewczynek. Temat trudny i delikatny. Temat o którym dopiero od niedawna głośno się mówi. Mnie, jako matce córki, wyjątkowo ciężko się czytało. Co ja bym zrobiła, gdyby przyjaciel rodziny został wskazany przez córkę jako ten, który ma "zły dotyk"? Czy uwierzyłabym córce? Czy coś bym zrobiła? 
Drugi temat też do lekkich nie należy, bo czy osoby z grubym portfelem i cienkim sumieniem, które dopuszczają się zbrodni mają zagwarantowana nietykalność? Czy wszystko można załatwić za pieniądze?
Trzeci temat to czy miłość do dziecka tłumaczy wszystko? Czy gotowa byłabyś zrobić WSZYSTKO aby Twoje dziecko nie poszło do więzienia, mimo, że wiesz, że źle zrobiło i powinno ponieść karę?
Czy da się żyć w zakłamaniu i czy wszystko można wybaczyć?
Z takimi przemyśleniami pozostawiła mnie autorka.
Ale nie dała na siebie długo czekać, bo... od razu zaczęłam czytać drugą część, czyli Dobrą matkę!

TYTUŁ: Dobra matka
AUTORMałgorzata Rogala
WYDAWNICTWO: Czwarta Strona

Zdjęcie autorskie Izabelka


Kolejna lektura, w której policyjny duet Agata Górska i Sławek Tomczyk prowadzą śledztwo.
Książka ściśle powiązana z częścią pierwszą czyli z Zapłatą.
Ktoś zabija w stolicy młode matki poprzez strzał w serce.Jedyne co je łączy, to fakt, że tuż przed śmiercią dostają emalia o treści "Bądź dobrą matką".
Książka dobrze napisana, szybko się czyta, myśli gonią jak oszalałe, wątki osobiste policjantów wplecione zgrabnie w fabułę, wątek romansowy znośny.
ALE! ALE!
Tak samo jak i w poprzedniej części autorka podnosi ciężki temat: gdzie są granice prywatności?
Temat osobiście mnie dotyczy, bo jestem mamą dwojga nastolatków. I nie tak dawno musiałam odbyć z dziećmi rozmowę na ten temat. A łatwo nie było...
Kiedy zauważyłam, że moje dzieci wstawiają bezmyślnie na różnych portalach zdjęcia "jak leci", to stwierdziłam, że czas na dyskusje właśnie na temat prywatności i portali społecznościowych. Lekko nie było, ale moje argumenty trafiły. Nie napisze jakie, bo chronię swoją prywatność...
Jestem w stanie zrozumieć dumne mamuśki, które wstawiają zdjęcia swoich pociech: ładne ubranko, pierwszy ząbek, spacer tu i spacer tam, z babcią, na huśtawce, śmieszna minka itd. Ja też szalałam na punkcie swoich dzieci po narodzinach i aparat nie wychodził mi z ręki (tak, tak, aparat, a nie telefon). Mam mnóstwo zdjęć... w albumie. I pokazuję tym, którzy mnie odwiedzą i wyrażą chęć oglądania. A nie wszystkim jak leci na Facebooku. Co ja tam piszę: szalałam! Ja nadal szaleję na punkcie swoich dzieci, choć czasami moje emocje są skrajnie różne... i nadal cykam im fotki, ale... tylko aby pokazać babci jakie ma fajne wnuczki. I tyle. 
Bo wystarczy minimum wysiłku, aby zyskać maksimum informacji buszując po necie.
I wiecie jaka mnie ogarnęła refleksja kiedy skończyłam czytać?
Cieszę się, że mam już nastoletnie dzieci! 
I cieszę się, że są na tyle mądre, aby zrozumieć argumenty w ważnej dyskusji. 
Bo nie wszystkie nastolatki są takie, jakie pokazuje Rogala.
Pozostawiam sprawę do przemyślenia!
A książkę polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz