poniedziałek, 28 listopada 2016

Dziewczyna w walizce. Raphael Montes [Anna Sukiennik]

TYTUŁ: Dziewczyna w walizce
AUTOR: Raphael Montes
WYDAWNICTWO: Filia
GATUNEK: Thriller

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik
Autor Raphael Montes, rocznik '90 na prośbę mamy pisze książkę o miłości. Oto i ona: Dziewczyna w walizce. Czuję, że niekoniecznie tego spodziewała się rodzicielka Autora ;), ale za to mnóstwo osób jest z tego powodu ukontentowanych. W tym ja =)
Teo jest bardzo specyficznym człowiekiem. Ma 22 lata, studiuje medycynę, opiekuje się niepełnosprawną matką, nie prowadzi życia towarzyskiego, a jego jedyną przyjaciółką jest Gertruda. I co w tym dziwnego? To, że Gertruda to ponad sześćdziesięcioletnia... martwa kobieta, która zostaje mu "przydzielona" na zajęciach anatomii w celach dydaktycznych: poznania fizjologii i anatomii człowieka.
Clarice to dziewczyna, której motto życiowe to coś na pograniczu "hulaj duszo, diabła nie ma", "żyje się tylko raz" oraz "kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana". Studiuje historię sztuki, pisze scenariusz, imprezuje, próbuje, czerpie z życia pełnymi garściami.
Przypadkowe spotkanie na grillu. Dziewczyna, lekko podchmielona, zaczepia Teo. Prowadzą niezobowiązującą rozmowę, żegnają się przyjacielskim pocałunkiem. Dla Teo to spotkanie to jak grom z jasnego nieba, miłość od pierwszego wejrzenia, destrukcja ustabilizowanego i poukładanego życia.
Dwie totalnie rożne osobowości: Teo rozważny i na swój sposób romantyczny (?)... Clarice szalona, pełna życia, nie zwracająca uwagi na konsekwencje swoich decyzji... korci, żeby napisać: zakochują się w sobie bez pamięci =) ale nie! zauroczenie pozostaje jednostronne. Teo jest przekonany, ze Clarice to miłość jego życia, a dla takiej miłości można nie tylko góry przenosić dla takiej miłości można zabijać...
Co prawda Clarce jeszcze nie zrozumiała, że są pasującymi puzzlami w tym świecie zagubionych elementów, że uzupełniają się i tworzą jedność. Ona jeszcze nie wie, dlatego trzeba jej to po prostu udowodnić. Pokazać, że są dla siebie stworzeni, że jej były chłopak to pomyłka, przyjaciółka to pomyłka, życie bez Teo to pomyłka. Ona jeszcze tego nie wie, ale rozumie. Nieważne, że trzeba będzie ją wrzucić do walizki, uśpić i przykuć kajdankami do łóżka. W końcu zrozumie.
Teo małymi kroczkami wkrada się w życie Clarice. Wszelkie znaki na niebie wskazują na to, że postępuje słusznie. A planowany samotny, kilkutygodniowy wyjazd Clarice do domku na uboczu, w celu dokończenia pisanego przez nią scenariusza jest impulsem do działania. I będzie się działo, oj będzie...


Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik
Dziewczyna w walizce nie jest arcydziełem literackim, nie ma w niej spektakularnych zwrotów akcji. Jest napisana prostym językiem, a styl jest dobry, ale nie porywający. Ale sam pomysł na fabułę oraz wizualizacja tego, co dzieje się w psychicznie i emocjonalnie nieskoordynowanym umyśle Teo zasługuje na owacje na stojąco. Autor nie robi z siebie wybitnego znawcy ludzkiej psychiki, pisze w przejrzysty, jasny sposób. I bardzo dobrze, bo nie o naukowe wywody znakomitego psychologa i psychiatry tutaj chodzi. W Dziewczynie w walizce nie ma mrożących krew w żyłach morderstw (no dobra, jest jedno;)), seryjnego mordercy i świństw, które mogłyby obrzydzić i wstrząsnąć, ale sam opis myśli Teo, jego działań, planów przeraża. Przeraża także to, że ta historia mogłaby przydarzyć się każdej z nas. Każda dziewczyna jest narażona na to, że całkiem przypadkiem na spacerze, w bibliotece, w kolejce w sklepie może spotkać psychola, który możne wejść nieoproszony w nasze życie, porwać zniewolić i próbować przekonać, że to on wie najlepiej, co jest dla nas najlepsze.
Pierwszoosobowa narracja umożliwia synchronizacje z myślami Teo, co jest wielkim plusem dla powieści.
Wielką krzywdą, jaką Autor wyrządził temu thrillerowi jest tytuł, a dokładnie "dziewczyna" w tytule. W dobie wykwitu "dziewczyn" w tytułach książek połowa osób uprzedza się do danej pozycji zanim w ogóle weźmie ją do rąk. "Znowu dziewczyna", "Kolejna dziewczyna". I niepotrzebnie porównuje Dziewczynę w walizce do Zaginionej dziewczyny (która, moim zdaniem, jest nie do przebicia). Jednak dla czytelników, których nie zwiedzie i nie odstręczy tytuł czeka prawdziwa radocha z czytania.
Przeczytać! Ku przestrodze nie każdy miło wygladający, tłustawy i spojony chłopaczek jest tak nieszkodliwy na jakiego wygada. Nie każdy wegetarianin abstynent jest empatyczny i współczujący. Nie każdy człowiek odczytuje niewinny pocałunek jako zwykłe pożegnanie, a słowa "mój chłopak" traktuje śmiertelnie poważnie. I w końcu każdy ma inną wizję miłości. Wizja niektórych to prawdziwe piekło na ziemi.
Genialna końcówka, rewelacyjna postać Teo.
I błagam! Chce tę historię zobaczyć na wielkim ekranie opcjonalnie na mym telewizorze ;)

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz