TYTUŁ: Osiołkiem
AUTOR: Andrzej Stasiuk
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Czarne
GATUNEK: reportaż
Zdjęcie autorskie Izabelka |
Przyznaję się bez bicia! Uwielbiam książki
Stasiuka! I dlatego jestem nieobiektywna! Ale za to zauroczona Jego
twórczością.
Jeśli nie znacie
wcześniejszych pozycji autora, to nie polecam zaczynać o tej książki. Dlaczego?
Bo ona jest
taka...stasiukowa :) I szlag mnie jasny trafił, kiedy przeczytałam, że to tak
"męska książka" - ma się rozumieć w opozycji do "babskich
czytadeł"! Ja zgłaszam protest! Że o starych samochodach, to zaraz
"męska"...
Autor jest
fascynatem motoryzacji. To widać i czuć w jego książkach. Mnie to w ogóle nie
przeszkadza, bo mam źródło tłumaczeń niezrozumiałych dla mnie, określeń motoryzacyjnych
w postaci męża. Nawet autko swoje użyczył mi do zdjęcia. Dziękuje!
Stasiuk kocha
podróże. Ale nie, jak większość Polaków, na Zachód czy na słoneczne wyspy, lecz
na Wschód. Ale ten Wschód dziki, nieznany, nieprzewidywalny, tajemniczy.
Pięknie opisuje
przyrodę i ludzi. A długa podróż w monotonnym krajobrazie, jakim jest step,
sprzyja refleksjom. Nad sobą, życiem, ojczyzną, różnicami między narodami.
Uwielbiam te fragmenty i bardzo zazdroszczę autorowi dystansu do siebie i
świata. I nawet to, że czasem zaklnie wcale mnie nie razi. Te bluzgi jakoś tak
same wplatają się w tekst i bardzo pasują.
Podróż wiedzie
przez Ukrainę, Rosję, Azję. Swoim ukochanym autkiem, zwanym pieszczotliwie
"osiołkiem" podąża na wschód. Mija miasteczka, ludzi, krajobrazy. A
my razem z nim. Wspomina przeszłość, ludzi, którzy odeszli, ustrój polityczny,
mentalność społeczeństw. Nie chce pisać za dużo, aby nie psuć Wam frajdy z
czytania.
Pan Andrzej jest dla
mnie mistrzem słowa. Mnóstwo zdań-petard, które uwielbiam.
Przykład? Proszę
bardzo:
"Dawno
straciłem zdolność wyraźnego pisania, a jak już wypełniam coś urzędowego, nawet
w domu, to mi elektrokardiogram wychodzi". (to zupełnie jak mnie)
"Lubiłem
patrzeć jak Europa zamienia się w Azję".
"Do woli snuć
dekadenckie rojenia o ślepym zaułku zachodniej cywilizacji".
No dobra! Wystarczy!
Nie będę przepisywać książki.
Z tej niewielkiej
pozycji czuć spokój, doświadczenie życiowe, nostalgię, melancholię, troszkę
smutku i troszkę radości. Wspaniała mieszanka odpowiednio dobranych
składników.
Podobnie jest w
innych książkach Stasiuka, przynajmniej w tych, które czytałam:
"Fado", "Życie to jednak strata jest", "Nie ma
ekspresów przy żółtych drogach", "Kucając", "Wschód" i
"Opowieści galicyjskie".
Uwielbiam taki
koktajl: spokój wymieszany z doświadczeniem, okraszony nostalgią z nutką
refleksji.
Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz