TYTUŁ: Nieobecna
AUTOR: Agnieszka Olejnik
WYDAWNICTWO: Czwarta Strona
GATUNEK: kryminał?, thriller?
Zdjęcie autorskie Izabelka |
Ta książka pogrzebała moje dziecięce marzenia! Zawsze chciałam
mieć siostrę bliźniaczkę! A mam młodszego brata. Jako dziecko z zazdrością
przyglądałam się bliźniętom. Jakie to musiało być fajne uczucie móc zamieniać
się z siostrą rolami czy miejscami. I patrzeć na zakłopotanie innych, kiedy nie
potrafią odróżnić dziewczynek. I to pokrewieństwo dusz, współodczuwanie...
"Nieobecna"
uświadomiła mi, że moje wyobrażenia o posiadaniu siostry bliźniaczki dalekie są
od ideału. To, co ja uważałam za świetną zabawę okazało się nie do końca dobrym
pomysłem.
Książka zaczyna
się właśnie od zamiany ról. Julia, piękna i bogata, ma męża, piękny dom,
wspaniałego synka. Julita to ta "gorsza" siostra: nie ma męża,
dzieci, nielubianą pracę nauczycielki, małe mieszkanko. Ale siostry czasami
zamieniają się rolami. Znudzona Julia wychodzi na spotkania z kochankami, a
wtedy zastępuje ją Julita. Nikt niczego nie zauważa, wszyscy są zadowoleni.
Julia ma rozrywkę, a Julita zaspakaja swoje instynkty macierzyńskie z
siostrzeńcem. Aż do pewnego wieczoru... Zostaje zamordowana Julia wraz z
kochankiem w domu Julity...a wszyscy myślą, że zginęła Julita. Prawdziwa Julita
postanawia udawać Julię. Mieszkać w jej domu, wychowywać synka, wydawać jej
pieniądze...Ale robi to ze strachu, bo się boi, bo nie wie co o tym myśleć, bo
chce zaznać życia siostry...
Pozycja ta to
pomieszanie kryminału, bo są trupy i thrillera, bo ten strach Julity można odczuć
prawie namacalnie. Jest i ciekawy wątek psychologiczny. Jak to się czyta!
Rewelacyjnie! Szybko! Nie mogąc się oderwać! Kartki same śmigają...
Jestem zachwycona!
Pomimo 440 stron "wciągnęłam" tę książkę w jeden dzień. Zapadłam się
w nią, otuliłam i dałam porwać. Powiem kolokwialnie: w trakcie czytania czacha
dymi!
Ile to ja razy
typowałam mordercę? Ile razy bałam się z Julitą? Ile razy razem z Julitą
wyglądałam przez okno? Dużo za dużo, jak na czytaną książkę...
Jestem bardzo zadowolona!
Myślałam, że tak przy książce potrafi trzymać mnie tylko Tess Gerittsen, a tu
okazało się na naszym polskim podwórku jest autorka, która robi to wcale nie
gorzej. I nie ważne było, że dzieci głodne stały mi nad głową, że mąż chrząkał
znacząco, że koty łasiły się sugestywnie dopominając się jedzenia, pies trącał
nosem w oczekiwaniu na spacer.... Ja po prostu musiałam skończyć tę książkę i
dowiedzieć się kto jest mordercą.
A zakończenie?
Zaskakujące! A takie lubię! Książkę skończyłam czytać kilka godzin temu, ale
nie mogę przestać o niej myśleć...
Bo w
"Nieobecnej" poruszyło mnie kilka rzeczy.
Posiadanie siostry
bliźniaczki to super sprawa czy jednak problem?
Czy zazdrość to
uczucie budujące czy niszczące?
Czy to, że komuś
zazdrościmy życia, oznacza, że ono jest idealne?
Czy możne wejść w
czyjeś życie i nim żyć? I nikt nie zauważy?
Czy jeśli znamy
kogoś całe życie, to znaczy, że znamy go na 100%?
Czy wszystko wiemy
o swoich najbliższych?
Czy można żyć i
ukrywać swoje pragnienia?
I cytat n koniec: "Przykro mi, nieobecni tracą"
Mnóstwo pytań! Ale
nie zdradzę więcej! Bo chcę abyście sięgnęli po tę książkę!
Bo naprawdę warto!
PS. Super okładka! Bardzo sugestywna!
Polecam!
Zdjęcie autorskie Izabelka |
WoW ile wrażeń, myśli w jednej recenzji. No i ten wynik 440 stron w dobe. Podziwiam autorkę za to, że Cię tak porwała. Ty napisałaś porywającą recenzje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Książka mnie zchwyciła i bardzo chciałam ten swój zachwyt przelać na papier. Po Twoich słowach wnioskuję, że mi się udało. :)
UsuńZnam jeszcze kilku, którzy potrafią mnie porwać...albo inaczej zadowolić :) ;)
UsuńAleż mnie zainteresowałaś tą książką. Uwielbiam takie wciągajace powieści.
OdpowiedzUsuńWciąga jak bagno!
Usuń