TYTUŁ: Sieroty zła
AUTOR: Nicolas d' Estienne d' Orves
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo W.A.B
GATUNEK: obyczajowo-historyczna powieść francuska
Zdjęcie autorskie Izabelka |
Przedstawiam
Wam niesamowitą książkę! Napisać o niej, że mnie zachwyciła to mało.
Choć przyznam się, że sięgałam po nią z niewielką obawą. Nie lubię
takich opasłych tomów, szybko się nudzę... A ta ma prawie 600 stron. Ale, jak
się okazało, moje obawy były bezpodstawne.
"Sieroty zła" napisane są świetnie. Akcja wciągnęła mnie
od pierwszych stron i trzymała aż do końca. A zdarzały się chwile, że serce
przyspieszało niczym wyścigówka. Nie mogłam się oderwać...
Ale od razu uprzedzę: tej książki nie można traktować, jako
powieści tylko historycznej! Ja do niej podeszłam jak to pozycji, w której
autor popuścił wodze fantazji inspirując się faktami z historii XX wieku.
Akcja zaczyna się w 2005 roku, kiedy to spotykają się nasi bohaterowie:
Vidkun Venner - bogaty miliarder, który chce spisać historię
Trzeciej Rzeszy i Anais Chouday, dziennikarka, która ma w tym zadaniu pomóc. Vidkum to zagorzały fascynat nazizmu. Ma w swojej
posiadłości wiele "pamiątek" z okresu drugiej wojny światowej. Chce
wyjaśnić klika nieznanych faktów i w tym zadaniu ma mu pomóc francuska
dziennikarka.
Kiedy zaczynają
drążyć temat na światło wychodzą coraz to bardziej niesamowite fakty.
Podróżujemy z
bohaterami po całej Europie. Zwiedzamy Francję i tajemnicze zamki upadłej
arystokracji, odwiedzamy Niemcy i takie miasta jak Berlin i Norymberga,
przenosimy się na tajemniczą norweską wyspę. Podróżujemy też w czasie: 1939 rok, 1987, 2006. Wiele wątków, które w pewnym momencie układają się w spójną całość dając przerażający obraz. I nagle pojawia się problem: bo
ktokolwiek zaczyna interesować się tym tematem ginie w niewyjaśnionych
okolicznościach...
Głównym tematem
tej książki jest tematyka Lebensborn i
problem stworzenia idealnego człowieka czystej krwi aryjskiej. Autor dużo
miejsca poświęca ośrodkom Lebensborn, zasadom przyjmowania kobiet i sposobom działania tej
organizacji. Podkreślmy: dobroczynnej organizacji. To widać, że autor zgłębiał
temat. Dla osób, które nie spotkały się z tą tematyką, to będzie wspaniała
lekcja historii. Ten francuski pisarz umiejętnie wplótł w fabułę istotne fakty
historyczne. Poczułam się zupełnie jak wtedy, kiedy czytałam "Czerń i
purpurę" Wojciecha Dutki. Wspaniale "przemycona" lekcja
historii.
Nie będę streszczać
książki. Napiszę tylko, że akcja mknie niczym pendolino, bohaterowie zaskakują wielokrotnie, napięcie podkręcone
do granic możliwości wcale nie słabnie ani na chwilę, ilość faktów
"przemyconych" w fabule imponująca, a wyobraźnia autora godna
pozazdroszczenia.
Na kartach tej historii
spotykamy: Hitlera, Himmlera, Mengele,
członków SS. Czytamy o Lebensborn, Ahnenerbe,
eksperymentach medycznych, badaniach nad stworzeniem idealnej rasy aryjskiej, o
procesach norymberskich, o ucieczce i życiu byłych nazistów w Argentynie, o
francuskim ruchu oporu, o kolaborującej francuskiej arystokracji, o niemieckiej
fascynacji legendami. Choć to może wydawać się zbyt dużą dawką informacji, to
wcale tak nie jest. Dla mnie mieszanka idealna. Jest w niej wszystko, co lubię:
trochę historii, trochę sensacji, trochę romansu, trochę fantazji. Oj tak!
Super połączenie.
Nie traktujcie tej książki
zbyt poważnie. Dla mnie ona jest dowodem na to, że historia to nie jest sztywna
i nudna nauka. Autor świetnie popuścił wodze swojej fantazji, a ja dałam się
jej ponieść. Bardzo dobrze się bawiłam.
Choć zakończenie wbiło
mnie w fotel. Totalnie zaskoczyło i wywołało kaca książkowego.
Autor zostawił mnie z
mnóstwem pytań, bo to, co przedstawił na ostatnich kartach swojej historii może
przyprawić niektórych o dreszcz grozy, gęsią skórkę i bezsenność.
Bo czy aby na pewno to
tylko fantazja autora? Czy pewne fakty nie mogą mieć miejsca? Czy nazizm umarł
wraz z końcem wojny? Czy możemy spać spokojnie?
Mnóstwo pytań i niewiele
odpowiedzi.
Gorąco polecam.
Zdjęcie autorskie Izabelka |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz