poniedziałek, 2 stycznia 2017

Bajki. Fables La Fontaine [Anna Sukiennik]

TYTUŁ: Bajki. Fables
AUTOR: La Fontaine
WYDAWNICTWO: Widnokrąg
GATUNEK: Bajka

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik
Klasyka literatury to brzmi dumnie. Poważnie i dostojnie... ale jednocześnie odrobinę nieprzystępnie. 

Wydawnictwo Widnokrąg wpadło na genialny w swej prostocie pomysł. Aby Bajki La Fontaine'a były bardziej zrozumiałe, wyraziste, trafiły w gusta czytelnicze i zaspokoiły wybredne gusta estetyczne zastosowano ciekawy zabieg. Do każdej z osmu bajek zbioru dołączono jej graficzną interpretację. Już dawno nie widziałam takiej różnorodności artystycznej w jednym wydaniu. Mamy tutaj zarówno czarno- biały szkic z niewielką ilością kolorowych elementów, mamy nasycony barwami, "entuzjastyczny" pościg żółwia i zająca, absolutnie oryginalnego kruka i lisa, przedstawionych w aranżacji komputerowej, kogut i lis atakują nasze oczy odcieniami czerwieni, a wesołe lwy sprawiają wrażenie namalowanych przez trzylatka=) zbór ilustracji w tej książce to coś pięknego=) 

W sztuce, malarstwie, rzeźbie trzeba się zatracić, aby je poznać. Przyznam, że na tzw. "pierwszy rzut" oka większość z obrazów w zbiorze Bajek określiłam mianem "bohomazów". Ale właśnie na tej wielowymiarowości i głębi polega piękno dzieł artystów bo na "drugi rzut oka" obrazy wyzwalają euforię i westchnienie "jakie cuuuudo!!!". Wszak operę można uważać za występ grupy "wyjących, tęgich kobiet", dzieła abstrakcyjne jako zbiór kropek i kresek. Ale im dłużej wsłuchujemy się w śpiew, im dłużej przyglądamy się konkretnej grafice tym więcej dostrzegamy. W wynik artystycznych zdolności ośmiu autorów obrazów w Bajkach można się wpatrywać godzinami. Dosłownie. Niemal każde z tych dzieł po długiej kontemplacji odkrywa, pokazuje nam obserwatorom coraz więcej: jak autor to zrobił; dlaczego wybrał taką, a nie inną kolorystykę; co mógł mieć na myśli; co czuł; czy obraz był wynikiem spontanicznego chwycenia za pędzel czy wielogodzinnego ślęczenia nad detalami?

W 2015 roku Wydawnictwo Widnokrąg zorganizowało konkurs, w którym zaprosiło do udziału grafików, ilustratorów, rysowników i projektantów. Rozbieżność pomiędzy zaprezentowanymi stylami jest ogromna. Cieszy oko, zachwyca, bawi, a niekiedy... irytuje i nie daje się zrozumieć jest jedna grafika, która nie poruszyła mojej duszy entuzjasty sztuką ;) podobno o gustach się nie dyskutuje (ależ dyskutuje! nie dyskutuje się o faktach;)), ale dla mnie ta grafika jest po prostu brzydka. Ot tyle. 

Ponadczasowe Bajki La Fontaine'a czytane od wieków niosą uniwersalne przesłania, prawdy życiowe i zasady bez terminu ważności, którymi powinni się kierować wszyscy. Lenistwo nie popłaca, pycha to ślepa uliczka w dążeniu do celu, wygrać może każdy ważny jest upór i samozaparcie. Zaryzykuję stwierdzenie, że grupą docelową Bajek La Fontaine'a wcale nie są tylko dzieci. Niejeden dorosły miałby problem ze zrozumieniem niektórych rymów i odszukaniem w labiryncie słów ukrytego przesłania. Moja ulubiona bajka Konik polny i mrówka z uroczym wstępem:
Niepomny jutra, płochy i swawolny
Przez całe lato śpiewał konik polny

sugeruje, że "na dobranoc" można poczytać "Czerwonego Kapturka" albo "Smerfy", ale podczas czytania Bajek La Fontaine'a trzeba zachować krztynę czystego umysłu i odrobinę skupienia, bo umknie nam sens czytanego tekstu.

Prócz przepięknej sztywnej twardej okładki (chwała wydawcom, którzy tak jak ja uważają, że książka to małe dzieło sztuki i potwierdzają to poprzez staranne i piękne wydania książek), doskonałego, w mym przekonaniu, formatu kwadratowego, mamy także "dualizm językowy" z lewej strony mamy polską wersję językową, po stronie prawej bajeczkę przeczytać mogą poligloci w rodzimym języku autora francuskim. Nic na to nie poradzę, ale dla mnie ten zabieg to fenomen i ukłon w stronę klasyki literatury. 
Nie sposób nie użyć w kontekście tego wydania epitetu szlachetne. Wszystko w nim jest piękne: i forma "podania", szata graficzna, bajki w języku polskim i francuskim oraz płyta, na której to przepiękna aktorka Elizabeth Duda przedstawia własną interpretację od lat znanych i lubianych Bajek La Fontaine'a.

I ja pozwolę sobie zadać pytanie, na które musieli udzielić odpowiedzi autorzy poszczególnych ilustracji: 

Gdybyś był/była zwierzęciem z Bajki la Fontaine'a, to którym? I dlaczego?
Bo ja...chyba żółwiem;) powolutku i do celu, chociaż konkurencja mocna =) 

Książka jest idealnym pomysłem na prezent. Chociaż cena, mimo wielkiej staranności, dbałości o szczegóły i szlachetności dzieła, jest zbyt wygórowana.

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz