TYTUŁ: Jeden za drugim
AUTOR: Chris Carter
WYDAWNICTWO: Sonia Draga
GATUNEK: Kryminał
Cyberprzestępczość
na ekstremalnie wysokim poziomie. Poziom brutalności wykraczający poza skalę
zwyrodnienia i bestialstwa.
Carter po raz
kolejny szokuje, ale także zmusza do refleksji nad zagadnieniami, które
prawdopodobnie do tej pory nie zaprzątały naszych myśli. Jak wielką potęgą są
media społecznościowe, jak wielką siłę mają "hejterzy" i jak bardzo
mylimy się mając przekonanie, że w sieci jesteśmy ananimowi... i tym samym
bezkarni?
Dokończ zdanie:
najgorszy rodzaj śmierci to... Spalenie? Utopienie się? Bycie zjedzonym?
Istnieje ranking dziesięciu najgorszych rodzajów nagłej śmierci. I właśnie ta
lista to baza wyjściowa do działania mordercy, którego w Jeden za drugim
próbuje powstrzymać Robert Hunter.
Psychopata porywa
ludzi, którzy w jego przekonaniu są "WINNI". Umieszcza ich w zmyślnie
skonstruowanych przez siebie narzędziach tortur. Transmituje to wszystko przez Internet,
w czasie rzeczywistym i przeprowadza głosowanie... bo nie on decyduje jak
zginie ofiara. O tym decydują widzowie – internauci poprzez oddanie głosu
na jedną z dwóch opcji, np.: "utonięcie" czy "spalenie
żywcem". Giną kolejne osoby, a widzowie raz za razem dokonują wyboru. Czy
ktoś ich do tego zmusza? Czy morderca grozi, że zdetonuje bombę, uaktywni broń
biologiczną, bombę atomową? Nie. Programy typu reality show dają
człowiekowi poczucie władzy nad innymi, iluzję kontroli, złudne przekonanie o
tym, że mogą decydować o tym, jak potoczą się dalsze losy bohaterów widowiska.
Poczucie władzy
to jedno z najbardziej uzależniających doznań, jakie znamy. Dlatego właśnie
[ludzie] zawsze wracają po więcej.
Gdzie przebiega
granica ludzkiej, niezdrowej ciekawości?
Carter i jego
fantazja mają się doskonale, co udowadnia w Jeden za drugim – kolejnej
części z Robertem Hunterem –
pogromcą największych zwyrodnialców i socjopatów w Los Angeles. Autor zabiera
czytelnika w podroż nasyconą bólem, torturami, krzykami ofiar i brutalnymi
morderstwami. Tym razem przełamał schemat trzy zabójstwa + jedno udaremnione. W
skrupulatny sposób wyjaśnia zagadnienia medyczne (działanie wodorotlenków i
kwasów; skala bólu Schmidta), informatycznych (metody blokowania adresów IP),
cyberprzestępczości i metod radzenia sobie z nią. Bardzo ciekawy był także
wątek poboczny z Michelle, która tropi i unieszkodliwia pedofilów w wirtualnej
społeczności, m.in. chatroomach.
W tekście nie brakuje
nazbyt często wykrzykiwanych: "Ale mowie wam, czegoś takiego jak dziś
jeszcze nigdy nie widziałem", ale jest to jeden z nielicznych mankamentów
powieści. Kreacja psychologiczna socjopatycznego umysłu mordercy oraz motywy
jakimi się kieruje w tworzeniu swoich "widowisk" są skrupulatnie
wyjaśnione i spójne.
Autor pozostawia
czytelnika z wieloma pytaniami i dylematami natury moralnej. Internet nie
powinien być miejscem frustracji, uzewnętrzniania swoich żalów po ciężkim dniu. Wiadro "jadu" "wylane" w wirtualny świat może wyrządzić
wiele złego, więc swoboda wypowiedzi podsycana przekonaniem o anonimowości
powinna mieć swoje granice.
Nie mogę się doczekać, kiedy w mojej kolejce przyjdzie czas na mrok pana Cartera. Mam przeczucie, że to będzie coś w stylu Chattama i Ellroya. Aż mi szkoda co innego czytac po takiej recenzji.
OdpowiedzUsuńKuba (bookbeergeek.wordpress.com)
Dasz wiarę, że Chattama przeczytałam tylko "Niech będzie wola twoja"???:) tak, wiem, jestem w tyle, ale obiecuję nadrobić :)
UsuńDziękuję za miłe słowa :) Carter jest dobry, szczególnie ta część, ale myślę do mroku i umiejętności wnikania w umysł psychopaty do Chattama mu daleko :) ale i tak polecam :) czyta się migusiem :) będę podglądać jakie wrażenie na Tobie zrobił :)