ZAMORDOWAĆ
DZIECKO – ŁATWO CZY TRUDNO… NAPISAĆ?
![]() |
Zdjęcie okładki "Zamordować dziecko" |
Ostatnio
przeczytałam świetną książkę debiutującej, polskiej autorki, Violetty Domagały
pt. „Zamordować dziecko”. Z nazwiskiem
tym spotkałam się po raz pierwszy, więc chciałam dowiedzieć się czegoś więcej o
autorce. Niestety, w Internecie nic nie znalazłam. Dzięki uprzejmości
Wydawnictwa Novae Res mogę zadać pisarce kilka pytań.
1.Proszę powiedzieć, dlaczego w sieci nie
można znaleźć żadnych informacji o Pani? Czyżby Violetta Domagała to pseudonim?
Nie, nie...To
nie pseudonim. To moje prawdziwe imię i nazwisko. Dotąd może też i dlatego
niczego nie było, bo po prostu nie miałam konta na fb. Szczerze mówiąc, nie było
mi to potrzebne, ale teraz wszystko uległo zmianie. Kiedy wprowadzi się w
Google moje imię i tytuł książki z miejsca pojawiają się i recenzje, i informacje
o możliwości zakupu książki, no i oczywiście można mnie już znaleźć na fb.
2.Może Pani opowiedzieć kilka słów o sobie? Wielu
czytelników pewnie chciałoby się dowiedzieć czy autorka to np. szalona
studentka czy spokojna emerytka.
A coś pomiędzy?
Już nie jestem studentką, a do emerytury mam jeszcze bardzo daleko. Patrząc na
zdjęcie mam się całkiem nieźle. Pochodzę z Wrocławia. Kocham życie i jestem niepoprawną
optymistką, mamą trójki dzieci ( 25 - letniego Tobiasza, 14- letniego Dominika
i 6- letniej Livii), kobietą lubiąca przyjemności i najszczęśliwszą żoną
świetnego faceta. Uwielbiam podróże, zwiedzanie średniowiecznych zamków i sennych,
urokliwych miasteczek na południu Europy, w których czas jakby się zatrzymał. Ich
zniewalający czar i błogość panującej tam atmosfery całkowicie mnie obezwładniają
☺. Ukończyłam studia prawnicze na
Uniwersytecie Wrocławskim, mówię i pisze w trzech językach: hiszpańskim,
angielskim i niemieckim. Uwielbiałam życie na wysokich obrotach, a nawet na zbyt
przyspieszonych zajmując się niezwykle satysfakcjonującymi rzeczami, których w
mojej pracy nigdy nie brakowało, a szczerze mówiąc było aż za dużo tych
ekscytujących stresów, od których człowiek zaczyna powoli cierpieć na bezsenność
i uzmysławia sobie stopniowo swą poddańczą zależność od zatrudniających go
firm. Nieustające, nerwowe myślenie o pracy i niekończącym się profesjonalizmie,
które zaczyna zatruwać życie poskutkowało, na szczęście, podjęciem decyzji o
diametralnej zmianie dotychczasowego życia ☺Obecnie mieszkamy z dwójką młodszych
dzieci daleko od Wrocławia, w cudownym kraju, gdzie życie jest dla nas
zdecydowanie piękniejsze ☺
3.Pierwsze, co zwraca uwagę, kiedy bierze się
książkę do ręki, to tytuł „Zamordować dziecko”. Dlaczego akurat taki? Dla
przyciągnięcia uwagi czy był inny powód?
Zabawne, ale
tytuł przyszedł mi do głowy zupełnie nagłe, bez jakichkolwiek analiz czy
głębszych przemyśleń. Po prostu wiedziałam, że książka, która napiszę na ten
temat nie może mieć innego tytułu jak właśnie dokładnie ten. Z jednej strony to
najprostszy tytuł na świecie, ale z drugiej żaden inny nie oddałby w sposób
natychmiastowy wszystkich emocji, jakie wiążą się akurat z tym konkretnym.
Przede wszystkim chciałam, by książka zaciekawiała, nim się ją przeczyta, a tak
może się stać właśnie z tytułem "Zamordować Dziecko". Bo czyż to możliwe, by
przejść obojętnie obok książki, której sam tytuł wzbudza żywe zainteresowanie,
intryguje i wyostrza wyobraźnię? To naturalnie tylko moje skromne zdanie☺.
4.Kiedy otworzy się książkę pod tytułem
znajduje się zdanie: „Historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami”. Które to
wydarzenia są prawdziwe: te z roku 1943, 1554/1555 czy 1988? Czy może cała
treść książki?
Historie w
mojej powieści rozgrywające się w Auschwitz i przerażający los panny służebnej
w szesnastowiecznej Wielkopolsce oparłam na autentycznych wydarzeniach, ponieważ
według mnie jest to szalenie interesujące i poruszające wiedząc, że ci ludzie żyli
kiedyś naprawdę, czuli, myśleli, robili dobre lub straszne rzeczy, które wydają
się nam obecnie nie do przyjęcia, a przecież to byli tacy sami ludzie jak my dzisiaj.
Współcześnie również panuje przemoc domowa, mimo, iż kobiety wieku XXI mają nieporównywalnie
większe możliwości, by uwolnić się od swoich domowych oprawców. Kobiety i teraz
mordują swoje dzieci.To się nie zmienia na przestrzeni wieków. Naturalnie cały
przewód sądowy to wierne odtworzenie ówczesnych szesnastowiecznych procesów z
pijanym sędzią i niepiśmiennymi ławnikami, których sposób wyrokowania daleki
był od ideałów sądownictwa karnego. Badanie kobiet przez stateczne białogłowe, a
nie przez wyuczonego jako tako lekarza, to typowa praktyka stosowana w staropolskich
sądach. Poszczególne etapy procesu przygotowujące do faktycznego badania podejrzanej
przez miejskiego kata wraz z przedstawieniem kolejnych tortur oraz ponurą
egzekucję opisałam z drobiazgowa dokładnością wykorzystując dostępne na ten
temat źródła. Ponadto Poznań doby Jagiellonów ze swoimi jarmarkami,
prostytutkami, żebrakami, bogacącymi się kupcami, to obraz szesnastowiecznego dobrze
rozwijającego się miasta, trawionego częstokroć przez zarazy i inne
nieszczęścia. Podobnie zarysowałam Turwię.
5.We współcześnie pisanych książkach rzadko
spotyka się żeby akcja była umiejscowiona w XVI wieku i to jeszcze w Polsce.
Skąd pomysł na tę historię?
Jak już
wspomniałam w poprzednim wywiadzie, całkiem przypadkowo wpadły mi w ręce
materiały na temat Elżbiety z Turwii i jej losu. Zaintrygowała mnie jej historia,
chociaż podobnych było przecież w bród tak wówczas jak i teraz. Jednakże zapragnęłam
napisać swoją pierwszą powieść historyczną opierając fabułę na tych właśnie wydarzeniach
i co nieco dokładając od siebie ☺. Skoro Elżbieta żyła w XVI wieku, została
osadzona, skazana i stracona zgodnie z obowiązującym prawem, to należało
przedstawić tę zgodność z rzeczywistością, bez żadnych zmian, które mogłyby umniejszyć znaczenie prezentowanych przeze mnie zdarzeń.
6. Czy długo trwa zbieranie materiałów i
przygotowywanie się do napisania powieści historycznej?
Niekoniecznie...
Choć jest to kwestia subiektywna i zależy od tego, kto i w jakim trybie potrafi
pracować. Gromadzenie niezbędnych informacji, przygotowywanie materiałów, bez
których ciężko byłoby zacząć prace wraz z całkowitym napisaniem powieści zajęło
mi siedem miesięcy. Sporo dokumentów posiadam w domu. Jednakże najwięcej czasu zabrało
mi rzetelne przedstawienie szesnastowiecznego przewodu sądowego. Biorąc pod uwagę moje wykształcenie szczególnie zależało mi na tym, by ta część była doskonała. To
moja debiutancka powieść, wiec trudno mi jednoznacznie stwierdzić czy to długo
czy też nie ☺.
7.Postacie występujące w książce nie są ani
białe ani czarne, są wielokolorowe. Czy
wszystkie postacie mają pierwowzór historyczny czy część jest wymyślona?
Żeby
zachować równowagę część postaci jest prawdziwa, a część to fikcyjne osoby,
które podsunęła mi wyobraźnia. Katarzyna na przykład jest postacią fikcyjną,
ale osób jej pokroju z pewnością nie brakowało. Ludzie boją się śmierci, a co dopiero,
gdy mowa o śmierci w niewyobrażalnych męczarniach, które to cierpienie prześladowało
ją przez całe życie. Nikt nie ma pojęcia jak się zachowa dopóki nie znajdzie
się w określonym położeniu. Rodzice Elżbiety ( nie dotarłam do żadnych
wiarygodnych źródeł na ich temat) to moja wyobraźnia. Żydówka ze Słowacji Ruth
Elias była pierwowzorem mojej powieściowej Giseli. Ruth na szczęście udało się
przeżyć obóz, potem miała kolejne dzieci. Stasia Leszczyńska to postać
prawdziwa, była położną w Auschwitz. Naturalnie główna postać kobieca Elżbieta
z Turwii jest jak najbardziej autentyczna, szesnastowieczna dzieciobójczyni. Kat
poznański Marcin Olszewski sprawował te funkcje w Poznaniu, na mocy zawartej z
miastem umowy. Na łożu śmierci przekazał duża część swojego majątku Kościołowi.
8.Oczekiwanie na wydanie debiutanckiej
powieści musi być bardzo emocjonujące. Tak samo czytanie pierwszych recenzji.
Jak działają na Panią krytyka, a jak słowa uznania o Pani książce? Są
motywatorem do dalszych działań czy raczej hamulcem?
Oczywiście słowa
uznania to najmilsza rzecz pod słońcem ☺. Te recenzje przedpremierowe, które
dotąd otrzymałam są niesamowicie pochlebne. Łzy kręciły mi się w oczach ze
szczęścia. Byłam i jestem pod ich wrażeniem choćby wszystkie następne były
zupełnie dramatyczne. Pani recenzja z kolei najnormalniej w świecie zawiesiła
mnie nad ziemią ☺. To niesamowite, ale w pewnych momentach miałam wrażenie jakbym
ja sama ją pisała. Zwróciła Pani uwagę na kwestie, na wyszczególnieniu, których
bardzo mi zależało.To cudowna recenzja, jestem pod ogromnym jej wrażeniami i
jeszcze bardzo, bardzo długo będę. To wspaniały motywator do dalszego pisania. Jeżeli
zaś chodzi o krytykę, to zapewne nie będę w ogóle oryginalna. Oczywiście, że
boję się słów nieprzyjaznych i dołujących. Ale jak to w życiu bywa są one nieodzownym
elementem zwyczajnej codzienności, ponieważ nigdy nie dogodzi się wszystkim. Nie
ma takiej możliwości. Krytyka sensowna i konstruktywna ma naturalnie rację bytu
i takowych właśnie oczekuję, by móc poprawiać i wzbogacać swój warsztat
pisarski. Dobrych, słusznych rad nigdy nie za wiele. Skoro coś może być jeszcze
lepsze, to czemu nie skorzystać i nie ulepszyć? Wówczas nie może być mowy o
żadnym hamulcu☺.
9. W trakcie czytania nie sposób nie zauważyć
plastycznego stylu opowieści i bogatego słownictwa. Czy kształciła się Pani w
kierunku sztuki pisania czy może jest Pani talentem samorodnym?
Obawiałam
się takiego pytania i będzie to najkrótsza odpowiedź 😊.
Nie
pobierałam żadnych nauk w tym temacie. Może akurat mam szczęście i umiem pisać 😊?
10. „Zamordować dziecko” to Pani pierwsza
wydana powieść. Czy pisała Pani już wcześniej? A może ma Pani pełne biurko
„wprawek pisarskich”, a wydana powieść jest jak wisienka na torcie?
No właśnie
nie pisałam i niestety nie mam zapchanego biurka wcześniejszymi tekstami. Mam nadzieję,
że nie rozczarowałam ☺. Próbowałam pisać... W szkole podstawowej, ale nauczycielka
języka polskiego obeszła się z moim „ dziełem „ zbytnio przypominającym "Wichrowe wzgórza" w sposób mało delikatny i zdecydowanie ostudziła moje
pisarskie zapędy.☺
11.Czy ma Pani już pomysły na kolejne książki?
Bo mam nadzieje, że takie będą.
Oczywiście,
że tak ☺. Właśnie nad nią pracuję. Mam nadzieję,
że będzie fascynująca. Naturalnie również oparta na faktach, bardzo
tragicznych, które wydarzyły się w trzynastowiecznej Europie Zachodniej. Tytuł również
będzie świetny. I już niczego więcej nie dodam 😊.
12.A jakie książki czytają autorki piszące
powieści?
Z pewnością
nie będzie to nic zaskakującego. Moim niezaprzeczalnym hobby jest historia
średniowiecznej Europy, archeologia śródziemnomorska oraz egiptologia. I
dokładnie z tych dziedzin najchętniej czytam. Opracowania naukowe i biografie
to moje ulubione lektury. Mam totalnego bzika na ich punkcie. Ale oczywiście
lubię też kodeksy i pozycje z prawa międzynarodowego, to pozostałości zawodowe ☺. Powieści sióstr Bronte,
Dostojewskiego, Lwa, Aleksego Tołstoja, Charles’a Dickensa to też to, co mnie
od lat pociąga.
13.Czy jest jeszcze coś, co chciałaby Pani
dodać od siebie? Słów kilka do czytelników?
Przede
wszystkim chciałabym serdecznie i gorąco podziękować za przeprowadzenie ze mną tego
wywiadu. To ogromnie miłe móc
odpowiadać na pytania, zadane przez osobę, której tak bardzo spodobała się moja
powieść. Z całego serca dziękuję za rzetelną, szczerą recenzję, która sprawiła,
iż nadal unoszę się nad ziemią.
Serdecznie
chciałabym również zaprosić wszystkich Czytelników, Panie i Panów, do lektury
mojej debiutanckiej książki. Jestem absolutnie przekonana, że będą to
niezapomniane wrażenia i prawdziwa uczta dla duszy. Zapoznanie się z taką
historią poprzez opisane przeze mnie wydarzenia to gratka nie tylko dla fanów
zamierzchłych czasów, ale dla tych wszystkich, którzy czerpią przyjemność z czytania
emocjonującej powieści, która na długo zapada w pamięci.
Raz jeszcze
ogromnie dziękuję i uprzejmie zapraszam☺.
Ja ze swej strony pięknie dziękuję,
że wyraziła Pani zgodę na ten wywiad. To niesamowite doświadczenie móc zadań
kilka pytań autorce książki, która mnie zachwyciła.
.jpg)
Violetta Domagała
Dziekuje za ten wywiad. Dopiero co skonczylam czytac te ksiazke, ktora wywarla na mnie ogromne wrazenie, poruszyla do glebi i choc nie lubie wyrazenia "wbila mnie w fotel", ale tak wlasnie bylo, nie moglam sie wprost od niej oderwac.
OdpowiedzUsuńMilo jest poznac blizej autorke tak poruszajacej ksiazki.