niedziela, 30 października 2016

Doktorzy z piekła rodem. Vivien Spitz [Izabelka]

TYTUŁDoktorzy z piekła rodem
AUTOR: Vivien Spitz
WYDAWNICTWO: Replika
GATUNEK: dokument, historia

Zdjęcie autorskie Izabelka


Książka ma podtytuł "Przerażające świadectwo nazistowskich eksperymentów na ludziach".
I dokładnie taka jest. Przerażająca.
Pomimo tego, iż tematykę wojenną zgłębiam od lat, to jestem  poruszona. 
Gdyby zapytać mnie o eksperymenty na ludziach prowadzone przez nazistów, to PIERWSZE, co mi przychodzi o głowy, to oczywiście doktor Mengele. I myślę, że tak odpowie większość.
A ta pozycja zupełnie zmienia mój obraz wojny. Zmienia swoimi porażającymi szczegółami.

Vivien Spitz została wysłana przez Departament Wojny USA do Norymbergi jako dziennikarka mająca dokumentować przebieg procesów nazistowskich zbrodniarzy. A miała dopiero 22 lata i była jedną w niewielu kobiet. Oprócz samego procesu Vivien opisała także życie amerykańskich reporterów w Norymberdze. Brak wygód takich jak ciepła woda czy poczucie stałego zagrożenia życia, to była codzienność w powojennych Niemczech.
A jeśli chodzi o same eksperymenty, to mamy tu cały wachlarz "pseudobadań": eksperymenty z dużymi wysokościami prowadzone w Dachau, eksperymenty z zamrażaniem, malarią, z gazem musztardowym, z sulfanilamidum, z wodą morską, żółtaczką zakaźną, z tyfusem, z trucizną, z bombą zapalającą, z ropowicą, polygalem i fenolem oraz sterylizacją.
"Badania" te prowadzone były w różnych obozach przez niemieckich lekarzy. Choć "lekarzy" to w tym przypadku nieodpowiednie słowo: bardziej pasuje "rzeźnicy". Bo jak można nazwać człowieka, który przeprowadza "badania" bez jakichkolwiek zasad na ludziach, którzy zostali zmuszeni do takich działań i traktowani są jak króliki doświadczalne. Jak można zadawać cierpienie drugiemu człowiekowi i spokojnie na nie patrzeć? 
Szczegółowość tej książki jest porażająca i jednocześnie godna podziwu. 
Autorka przytacza zeznania ofiar, przedstawia wypowiedzi nazistów przed sądem i inne dokumenty procesowe. Zdjęcia są dopełnieniem książki. I dzięki nim można spojrzeć nazistom w oczy... I obejrzeć skutki ich badań w postaci zdjęć ofiar.
W moim odczuciu pokazanie życia reportera poza salą sądową daje pełniejszy obraz tamtego okresu.
Choć spotkałam się z zdaniem, że to minus tej książki.
W ostatnich rozdziałach autorka opisuje swoje życie i to, jak ono się zmieniło po wizycie w Norymberdze i jak wpłynęło na nią to doświadczenie.
Książka ta poraża i skłania do refleksji. Osobom szczególnie wrażliwym odradzam.
Zainteresowanym polecam.

4 komentarze:

  1. Mimo iż fanką literatury wojennej nie jestem (preferuję fantastykę) to po tę książkę sięgnę z chęcią. Dlaczego? Ano dlatego,że eksperymenty,które przeprowadzane były podczas II wojny światowej nie wiem czemu,ale cholernie mnie ciekawią. Mam nadzieję,że nie zawiodę się na niej. Zapraszam na muzyczne recenzje muzyczne-rozkminy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za zaproszenie. Z chęcią zajrzę. A książkę polecam. Dobra reporterska robota.

      Usuń
  2. Mimo, że nie cierpię historycznych książek to ten temat bardzo mi pasuje. Uwielbiam wszystko co związane z torturami. Chyba mam coś z głową.
    Pozdrawiam // Książki w Piekle ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj w klubie. Ja też uwielbiam książki, które wzbudzają emocje. A ta taka jest. Polecam. Pozdrawiam.

      Usuń