sobota, 8 października 2016

Pokolenia. Powrót do domu. Katarzyna Droga [Anna Sukiennik]

TYTUŁ: Pokolenia. Powrót do domu
AUTOR: Katarzyna Droga
WYDAWNICTWO: Editio
GATUNEK: Literatura piękna
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Grupy Wydawniczej Helion

Zdjęcie autorskie Rudaczyta

Ja urodzona w 1987 roku mam blade pojęcie o PRL-u, stanie wojennym, kartkach na żywność,  pustych półkach sklepowych. I niejednokrotnie zastanawiałam się: "do jasnej Anielki, o co chodzi z tym octem?".

Prywaciarz! Łaska boska, że kilku się ostało, bo na naszym państwowym wikcie to mielibyśmy nawrot Oświęcimia! Trucizna!

Fakty o latach siedemdziesiątych znam tylko z literatury i internetu. Lata osiemdziesiąte to młodość moich rodziców, dlatego wiem z ich opowieści, jak klawe były dzwony i że przebojami numer jeden na prywatkach bywały utwory Perfectu, Lady Pank, Urszuli. Zdjęcia to prawdziwa skarbnica wiedzy o trendach i ówczesnym wizerunku, wszak i mój tatuś uległ modzie "tylko noś, noś, noś długie włosy jak my". Te lata były piękne, magiczne, ale czy chciałabym w nich żyć? W latach, w których "mieć znajomości" to być kimś i móc cokolwiek załatwić. Latach, w których wolność słowa to totalna abstrakcja, podobnie jak wolna telewizja i radio. To były piękne czasy, pachnące wódką, ogórkami kiszonymi i imieninowymi goździkami. Piękne czasy, w którym imprezy rodzinne i przyjacielskie suto podlewane alkoholem integrowały, umacniały i tworzyły przyjaźnie na całe życie. Ale były to także trudne czasy. 
A człowiek ma tendencję do IDEALIZOWANIA PRZESZŁOŚCI. Czy i my chociażby rocznik 87 nie mówimy sobie "o, kiedyś to było inaczej, bawiliśmy się na podwórku, w chowanego, na trzepaku, graliśmy w gumę, bawiliśmy się w podchody, graliśmy w palanta. A teraz co? Dzieci siedzą przed tabletami, smartfonami i laptopami." Albo mnóstwo memów "jeśli pamiętasz te czasy, to miałeś wspaniałe dzieciństwo". Przeszłość zawsze będzie doskonalsza niż teraźniejszość. A może nie tyle przeszłość, ale jej doskonalsza, wyidealizowana wizja. Bo wymazujemy to co trudne i brzydkie, zostaje nam obraz po gruntownym photoshopie.

Żródło   

Pokolenia. Powrót do domu to wspaniała historia o podnoszącej się Polsce, polskiej gospodarce, oświacie, sytuacji ekonomicznej i rolnictwie. To przegląd najważniejszych dla Polski i świata zdarzeń, począwszy od "człowieka na księżycu" na WTC skończywszy. Ale Pokolenia, Powrót do domu to przede wszystkim ciepła, nostalgiczna... podroż do domu, do Stokowa. Do malutkiej nadnarwiańskiej wsi na Podlasiu. 
 
[...] wieś to niezwykła i drugiej takiej na świecie nie ma. Żywot płynie tam spokojnie jak Narew, ale i rzeka zakręca nieraz gwałtownie i swoje dziury skwapliwie w ziemi wydziera. Co zatem mówić o ludziach!

Jej mieszkańcy mają wyobraźnię i fantazję, zwłaszcza jeśli chodzi o związki pozamałżeńskie... oraz zdrowie, jeśli wziąć pod uwagę umiejętności regeneracyjne wątroby po tak obficie zakrapianych stokowskich imprezach.

Zdjęcia autorskie Anna Sukiennik

Janka, Leszek i ich ukochana córka Kasia wiodą spokojny żywot w Łębkach. Wiedzą, że szczęście nie od miejsca zależy, tylko od człowieka. Leszek jest radiologiem w szpitalu a Janeczka, zgodnie z obietnicą swego męża, nie podejmuje pracy zawodowej, ale zajmuje się domem i Kasią. Dni płyną niespiesznie, szczęśliwie, ze smutkami i troskami dnia codziennego... ale mimo wszytko coś zaczynało ją [Janeczkę] w tym systematycznym, powtarzalnym życiu uwierać, jakiś brak. W Janeczce coraz odważniej kiełkuje myśl, że chciałaby wrócić do Stokowa do domu. A jak Janeczka coś sobie postanowi, to nikt nie jest w stanie jej od tego pomysłu odwieźć. A budowa domu w Polskiej Republice Ludowej to nie lada wyczyn. Wszak Polska to bieda z nędzą, socjalistyczna ojczyzna... Drewno, cement, kafelki, meble, wanna... nie ma Castoramy, nie ma Ikei, nie ma Black Red White. Są tylko umiejętności, pertraktacja i znajomości.
W życiu Janeczki i Leszka, równolegle z realizacją planów budowlanych i spełnieniem marzeń pojawiają się i znikają ludzie. Odchodzą przyjaciele, umierają najbliżsi, rodzą się nowe pokolenia, dzieci, nowi znajomi. Nie ma już Cechny, nie ma Ewy, odchodzi Helmut i wielu innych. Ale są i promyki  radości. Z Ameryki wraca Tadeusz, nawet po tak wielu latach nie potrafiący pogodzić się ze stratą miłości swojego życia. Czy i w stosunku do niego obowiązuje zasada "szczęśliwej drugiej miłości"? Wraca Stefania, aby na "stare lata" osiąść w rodzinnych stronach i aby zgorszyć swą niefrasobliwością seksualną mieszkańców Stokowa.  
Smutek i łzy. Szczęście i radosne okrzyki. Karol Wojtyła papieżem, wprowadzenie stanu wojennego, zabójstwo księdza Popiełuszki, Solidarność, związki zawodowe. 

Hitler raz-dwa usunął w cień powszednie zmartwienia, śmierć stała się codziennością i błyskawicznie nauczyła ich wartości zwykłego życia. Ciekawe, że po wojnie wcale nie skończyły się tragedie i losy ludzkie nie wyprostowały się jak struny, tylko pokomplikowały jeszcze bardziej.

Ach, jakże ja głupia byłam, myśląc kiedyś, że skoro skończyła się druga wojna światowa, już nic nas nie może dotknąć, żadne zło. A ono przyczaja się tylko i nie przemija!

Ja się duchów nie boję, wampirów i wilkołaków także nie. Nigdy nie widziałam ich zbrodni. Za to na zło uczynione przez żywych ludzi napatrzyłam się wielokrotnie.

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik

Saga rodzinna Pokolenia. Powrót do domu to książka, która wciąga nas z butami, w ten magiczny świat przeszłości. Wraz z charakterną i nieokiełznaną Janeczką marzymy o niepełnionej karierze. Wraz z Leszkiem, którego pokochałam całym sercem, przynosimy ukochanej żonie ciasteczko i herbatę do łózka, codziennie, przed pracą. Wraz z Kasią przeżywamy pierwsze zauroczenie, miłość, rozczarowanie. Czerpiemy z tej rodzinnej historii garściami - mądrości i prawdy życiowe oraz zakamuflowane recepty na życie:

Śmiej się, kostucha wesołych unika.

Nie zauważali, ze wraz z wolnością nastał nowy, groźny władca pieniądz i jego niedobry, szyderczy duch pospiech. Dobrobyt kusił i coraz częściej znajdował się w zasięgu reki, zatem planowali, inwestowali...

Wiemy, jak Pokolenia się zakończą, ale mimo to łzy płyną po policzkach, gruda żalu grzęźnie w gardle, żołądek ściska się ze stresu. Ale autorka, niczym koło ratunkowe, rzuca nam "na pocieszenie" piękne zdanie, które zwalnia ucisk z serca i ociera mokrą od słonych kropli twarz:

Ale opowieść o pokoleniach to niekończąca się historia. Zawsze gdy zamykają się jedne drzwi, to otwierają drugie, albo chociaż okna.

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz