TYTUŁ: Pracownia dobrych myśli
AUTOR: Magdalena Witkiewicz
WYDAWNICTWO: Filia
GATUNEK: powieść obyczajowa
Zdjęcie autorskie Izabelka |
Czuję się zawiedziona. Dlaczego ta książka jest taka krótka?
I dlaczego tak szybko „się przeczytała”?
Ona nie jest dla wszystkich.
Jeśli nie lubisz
ciepłych, optymistycznych powieści, to nie sięgaj po tę pozycję.
Jeśli nie lubisz
pozytywnych i przewidywalnych zakończeń, to omijaj z daleka.
Jeśli uważasz, że pieniądze są ważniejsze niż wszystko inne,
to nie czytaj.
Pracownia dobrych myśli jest wspaniałą historią o
przyjaźni, miłości, tęsknotach i pragnieniach.
O losie, który potrafi płatać figle. O tym, że życie układa
się nie zawsze tak, jak chcemy.
Główną bohaterką, dla mnie oczywiście, jest kamienica przy
ulicy Przytulnej 26 w Miasteczku. Była
świadkiem wielu zdarzeń i wiele mogłoby opowiedzieć. Dawno temu mieszkała w
niej Pani Pelagia, która prowadziła pracownię krawiecką. W pracowni tej
zszywała ludzkie losy niczym kolorowy patchwork. Jednak Pelagię poznajemy już
jako babkę nieboszczkę. W kamienicy mieszkają obecnie jej córka malarka Grażyna
z synem Florianem. Oprócz nich mieszka
Giga Ziętarska, dziewczyna, która podjęła pierwszą po studiach pracę w
telewizji. Poznajemy samotną Ewę z córką. Pana Zbyszka – starszego mężczyznę, który
pomaga pani Wiesi. No i gwiazda tej kamienicy: Pani Wiesia, kobieta już po
osiemdziesiątce, która uwielbia prowadzić obserwacje życia z poziomu swego
parapetu. I jest lepsza niż niejeden monitoring osiedlowy. ;)
Każdy z nich ma swoją historię. Każdy z nich ma swoje
problemy. Lecz kiedy Florian otwiera kwiaciarnię, wszystko się zmienia. Jak? To
musicie przeczytać sami.
Pozycja ta jest idealna na jesienne wieczory, kiedy za oknem
szaleje wiatr i pada deszcz. Kiedy po całym dniu wracasz ledwo żywa do domu.
Kiedy los płata figle i życie nie układa się po twojej myśli.
Kiedy potrzebujesz uwierzyć, że są ludzie na tym świecie,
którzy mają w sobie dużo ciepłych uczuć, którymi skłonni są się z tobą
podzielić.
Lektura ta trafiła idealnie w mój nastrój. Nie lubię pluchy
za oknem, krótkich dni i ponurych ludzi.
P.S. Pokochałam Panią Wiesię całym serem. Mamy wspólne hobby: nie lubimy kłopotów i kochamy nalewki ;)
I to jest jeden z niewielu przypadków, kiedy okładka idealnie pasuje do treści. Piękna.
I to jest jeden z niewielu przypadków, kiedy okładka idealnie pasuje do treści. Piękna.
Dziękuję Pani Magdo!
Polecam.
Zdjęcie autorskie Izabelka |
Ja właśnie zaczynam ją czytać! Rewelacja!
OdpowiedzUsuńŚwietnie się ją czyta! Ja ją dosłownie pochłonęłam w jeden wieczór!
UsuńPozdrawiam
Iza
Okładka jest przepiękna. Zachwyciłam się. Niestety wnętrze mnie tylko rozczarowało :(
OdpowiedzUsuńZgadzam się - okładka piękna. A co do treści, to rzecz gustu. Ja właśnie takiej książki oczekiwałam i potrzebowałam. Pozdrawiam.
Usuń