poniedziałek, 24 października 2016

Rewers. Wojciech Chmielarz, Joanna Jodełka, Robert Małecki i inni [Anna Sukiennik]

TYTUŁ: Rewers
AUTOR: Wojciech Chmielarz, Joanna Jodełka, Robert Małecki i inni
WYDAWNICTWO: Czwarta Strona
GATUNEK: Kryminał

Zdjęcie autorskie Rudaczyta (Anna Sukiennik)

Opowiadania, to moim zdaniem bardzo trudna forma literacka. W niewielką obojętność trzeba wtłoczyć maksimum talentu, bo i akcja musi być porywająca, i bohaterowie oryginalni, i zagadka ciekawa, aby zakończenie nie rozczarowało. Mile widziane byłby także dodatkowe bonusy w postaci barwnego języka oraz porywających wątków pobocznych. W powieściach mogą pojawić się niedoskonałości w postaci "dłużyzn", niedomówienia, potknięcia i wszelkie drobne nieścisłości. W przypadku opowiadania "to nie przejdzie", bo czytający "się skapnie", że autor odwalił fuszerkę. Jak poradzili sobie doskonali polscy pisarze w zbiorze opowiadań pt. Rewers? Generalnie? Dobrze =)

Polskie kryminały są najlepsze! Niepowtarzalny klimat, który nazywam "swojskością". Specyficzny język, żarty, które zrozumiemy tylko my Polacy. Wszystko to znajdziemy w Rewersie. Ale, jak to w przypadku zbiorów wszelkiego rodzaju bywa, są opowiadania rewelacyjne, dobre, ale są i kiepskie, totalnie rozczarowujące. Jedne aż do bólu realistyczne, inne z nutką nierealności, mroczności i irracjonalności.

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik

Biorąc te tomiszcze w dłoń typowałam podium. Bo nie oszukujmy się, siłą rzeczy, porównujemy opowiadania. Z jedenastu nazwisk znam twórczość jedynie pięciu. Złoty medal przewidywałam dla Wojciecha Chmielarza, srebro dla Gai Grzegorzewskiej, a ciężką batalię o brąz stoczyć mieli Ryszard Ćwirlej, Marcin Wroński i Remigiusz Mróz. 
Nie zwiodłam się tylko na numerze jeden, czyli Babci Wiśniewskiej Wojciecha Chmielarza. I tylko ten typ przyniósłby mi kokosy, gdyby istniało coś takiego jak zakłady bukmacherskie STB (Star Typ Book). Kto mnie zna, ten wie, że darzę miłością platoniczną twórczość Pana Wojciecha Chmielarza, lekko nadwątloną Osiedlem marzeń, ale nadal dobrze prosperującą. To opowiadanie deklasuje pozostałe. Stawia poprzeczkę wysoko, za wysoko, aby konkurencja przymierzyła nawet skok o tyczce. Jest zagadka, jest styl! ach ten styl! i jest genialne rozwiązanie. 
Przypadki chodzą po mieście pana Ćwirleja, to zupełnie nie moja bajka. Nie ten klimat, nie ten styl, nie te realia. Twórczość Autora jest mi nieznana i tak prawdopodobnie zostanie. Opowiadanie nie zachęciło mnie, aby wprowadzić zmianę w tej kwestii.
Marta Guzowska w swojej Oszczędności przedstawiła bardzo dobrą cześć obyczajową. Rewelacyjnie przedstawiona została zaściankowość. To dobre opowiadanie, ale bez zachwytów.
Modus operandi miało szansę na bardzo wysokie noty, ale niestety świetne wykreowane postaci, ciekawa zagadka, powoli odsłanianie karty i charyzmatyczny komisarz zostały znokautowane przez zakończenie. Nieciekawe, rozczarowujące. Na szczęście książki Pani Joanny Opiat-Bojarskiej znam, cenię, lubię, dlatego uznaję to zakończenie za wypadek przy pracy;)
Największe rozczarowanie zbioru, czyli Przez ciemne okulary Remigiusza Mroza. Zapowiadało się ciekawie a wyszedł bohomaz z wątkiem gospodarczo politycznym? 
Czarcia łapa. Marcin Wroński. Jedyne opowiadanie, którego nie przeczytałam do końca. Może w przyszłości?
Opowiadanie Małgorzaty Sobieszczańskiej klimatem do złudzenia przypomina Domofon Zygmunta Miłoszewskiego. Jedno miejsce akcji, czyli blok (a dokładnie jedna klatka) z mieszkańcami. Specyficzna aura niepewności, momentami dało się odczuć powiew horroru, nierealności. Jednak zakończenie totalnie rozczarowało. Mimo niesmaku, który pozostał po ostatnich stronach z pewnością bliżej poznam twórczość tej Autorki.
Epitety mroczność i irracjonalność tyczyły się głownie opowiadania Gai Grzegorzewskiej Niedzielne popołudnia, które niestety nie przypadło mi do gustu. Jest niebezpiecznie, momentami strasznie. Jest zło w czystej postaci, jest mrok wchłaniający czytelnika wraz z przekręcaniem kolejnej strony... Lubię się bać, lubię grozę i elementy niewytłumaczalne. Ale w Niedzielnych popołudniach czegoś mi zabrakło... Wszak dobre opowiadanie nie może bazować tylko na klimacie.
I proszę Państwa, oto Czarny Koń wyścigu! Nie znałam wcześniej nazwiska Małecki przyznaje się bez bicia. Ale po lekturze Horyzontu ulegnie to zmianie. Opowiadanie ma jedna wadę, tylko jedną jest bardzo przewidywalne. Mimo tego czytałam z nieskrywanym zachwytem. Zaczyna się mocnym tąpnięciem po czym zagłębiamy się w retrospekcyjnych wspomnieniach głównego bohatera. Bardzo dobra historia, bardzo dobre zakończenie.

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik

Chciała żyć to ciekawe opowiadanie o tajemniczym zniknięciu młodej, rudowłosej (ulalala!) kobiecie. Bogobojnej, pedantycznej i skrytej. Odniosłam wrażenie, ze pomysł Pani Marty Mizuro nie nadawał się na opowiadanie, tylko na dobrą powieść. Wątek główny, czyli znikanie rudowłosych kobiet, rozwiniecie zagadki wraz z warsztatem literackim Pani Mizuro (który miałam przyjemność poznać w Cichej przystani) mogły stanowić podstawę dobrego kryminału. Odrobinę za wcześnie poznajemy motyw działania zabójcy i nie do końca zostaje ta zagadka wyjaśniona. To jedyne mankamenty opowiadania
I na koniec prawdziwa bomba najlepszy pomysł, świetna realizacja, doskonale wyjaśnione motywy działania sprawcy, prawdziwa wisienka na torcie. Pani Joanna Jodełka przestrzegała Nie czytaj tego! i nie skończyło się tylko na chwytliwym tytule. Było ciekawie, było intrygująco i zachęcająco do poznania twórczości Autorki, czego nie miałam jeszcze okazji uczynić. Pani Jodełka zabawiła się z czytelnikiem w dziwna grę. Ci, którzy już czytali są w stanie wyobrazić sobie, a Ci z Was, którzy będą czytali dopiero się dowiedzą, jak bardzo nieswojo poczułam się, gdy na jednej z końcowych stron tego opowiadania znalazłam... rzęsę... przynajmniej tak to "coś" wyglądało...

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik

Rewers to dobry zbiór opowiadań. Odkrywa mroki polskich miast. Bo punktem stycznym wszystkich opowiadań zbioru jest niechlubna, zła i ciemna strona poszczególnych miejscowości. Ale po tak mocnej gwardii spodziewałam się wręcz narkotycznego transu kryminalnego, z wizjami, odlotem i erupcją euforii. Tymczasem popijałam kawkę, kończyłam jedne opowiadanie i płynnie przechodziłam do następnego. Bez zbytniego uniesienia i błogostanu.

Ten "przegląd autorski" ma jeden zasadniczy plus poznałam styl tych autorów, których wcześniej nie znałam. Dzięki temu wiem, że fanką twórczości pana Ćwirleja raczej nie zostanę, ale chętnie zapoznam się z książkami autorstwa Roberta Małeckiego i Joanny Jodełki.
Reasumując: Numer jeden Wojciech Chmielarz. Nr 2 Joanna Jodełka. Nr 3 Robert Małecki. 
Brawa dla laureatów i pozostałych "uczestników" ;)


Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik

5 komentarzy:

  1. Lubię krótkie formy. Nie mówię więc nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje recenzje pozwalają mnie na kolana ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze! Dziękuję! "zapalilas" mi swoimi słowami słońce na pochmurny niebie nade mną :)
      Całuję Cię soczyscie i pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń