czwartek, 2 lutego 2017

Głupia książka. Marzena Bieniek [Anna Sukiennik]

TYTUŁ: Głupia książka
AUTOR: Marzena Bieniek
WYDAWNICTWO: Novae Res
GATUNEK: Powieść obyczajowa

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik

Nie tyle głupia, ile tak pozytywnie głupawa, zabawna i odstresowująca. Mam słabość do książek, w którym jednym z głównych bohaterów jest pies. A w Głupiej książce prym wiedzie Harnaś.
Po serii włamań główna bohaterka wraz z małżonkiem postanawiają kupić psa. Owczarek niemiecki... z zerowym poziomem agresji, to nie jest do końca to, o czym myśleli. Ale 40-kilogramowa kwintesencja łagodności została obdarowana niesamowitym wyczuciem oraz doskonałą reakcja na komendę "aport". A przede wszystkim, tak między nami, kto teraz kupuje psa "na złodzieja"? Wszak pies to pełnoprawny człowiek rodziny, a nie jakiś tam stróż nocny. Czworonożne, kudłate, obślinione i tryskające energią szczęście powinno być tylko do kochania, rozpuszczania, tulenia i głaskania. W celu ochrony podpowiadam: alarm.

Chciał nie chciał  Harnaś staje się pewnego wieczoru zarówno bohaterem, pierwszorzędnym obrońcą ale i bodźcem do rozwinięcia się szeroko zakrojonej, ba! nawet międzynarodowej intrygi! Z obowiązkową obecnością trupów (liczba mnoga!). Głowna bohaterka z "wesołą kompaniją": mężem Miśkiem (kolekcjonerem "przydasi"), siostra Lilą, policjantem Tomkiem, była policjantką Danusią, jej mężem Łysym postanawiają na własną rękę rozwikłać zagadkę i poznać tożsamość niedoszłego włamywacza. Niedoszłego, bo martwego. Na domiar złego, jak wykaże śledztwo, ów włamywacz był dalekim kuzynem z Ameryki. Ale po jaki grzyb skradał się o 3 w nocy/nad ranem z naładowana bronią?! Czy niefortunna akcja Harnasia zakończona trupem numer 1 przysporzy więcej problemów i wyrzutów sumienia, czy tak naprawdę okaże się cudownym zrządzeniem losu? W jakich okolicznościach bohaterowie spotkają Horpynę, puszczonego "samopas" olbrzymiego węża oraz tablicę quija? Trzeba przeczytać samemu, bo odpowiedź w Głupiej książce.

To przyjemna, lekka lektura na jeden wieczór albo niedzielne popołudnie. Idealna na poprawę albo na podtrzymanie dobrego humoru. Swobodne, niewymuszone dialogi (sprawiające wrażenie autentycznych, zasłyszanych i przez Autorkę spisanych), niespiesznie płynąca akcja, zabawne i charakterystyczne postaci (Lila), komiczne sytuacje (rezultat połączenia mleka i ogórków kiszonych). Doskonały skok w relaks. Kawa (opcjonalnie: lampka wina), śpiący obok pies (albo, tak jak w moim przypadku: dwa) i Głupia książka.

Dygresja: Z racji niedawno przeczytanej przeze mnie lektury Demonologów fragment wywoływania duchów przez bohaterów książki lekko mnie zirytował. W domyśle miał być zabawny, ale takie swobodne podjecie do tak naprawdę bardzo poważnych zagadnień może przysporzyć wiele kłopotów tym czytelnikom, którzy nie zdają sobie sprawy z faktu, że to tylko fikcja literacka i takich zachowań nie należy powtarzać w domu. 

Prócz bardzo optymistycznego przekazu oraz przyjemnie spędzonego czasu Autorka przemyca w tekście kilka istotnych informacji: o wartości rodziny, szacunku dla starszych, o tym jak ważne jest wsparcie najbliższych w krytycznych sytuacjach, o magii przyjaźni. Zdajemy sobie także sprawę z tego, że nie warto oceniać ludzi na "pierwszy rzut oka" i operować stereotypami. Konkretne wydarzenia mogą sprawić, że lalkowata damulka "ą", ę" zrzuci 11centymetrowe szpile i zamieni się w klawą kumpelę błyskającą intelektem i empatią; przyjazny starszy pan może okazać się nie tak sympatyczny jak przypuszczaliśmy, a miłość przychodzi w najmniej sprzyjających okolicznościach.

Autorka pod przykrywką chichotów i komizmu przekazuje, że tak naprawdę uniwersalne wartości przyjaźń, miłość, szacunek i zaufanie są w życiu najważniejsze. No i oczywiście PIES! =) Bo pies to jedyna istota na ziemi, która bardziej kocha Ciebie niż siebie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz