TYTUŁ: Umeme Changa. Historia kameleona
AUTOR: Groszek Stanilewicz
WYDAWNICTWO: Novae Res
GATUNEK: Literatura dziecięca
Egzemplarz recenzencki dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res
Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik |
Umeme – uroczy kameleon udawał kogoś innego zbyt długo. Dlatego, mimo strachu i obaw o własne życie, wyrusza wgłąb dżungli na poszukiwanie samego siebie. Na jego drodze, już na samym początku wędrówki, staje lampart Fas, który udziela mu cennych wskazówek i dzieli się mądrością życiową.
Zawsze słuchaj szumu traw i pieśni ptaków rozbrzmiewających w twoim sercu.
Spotyka przekomiczną parę: żyrafę i guźca, którzy żyć bez siebie nie mogą, ale każde ich spotkanie przy wodopoju kończy się kłótnią. Czubią się i lubią, to takie ludzkie...
– Co znaczy "ludzkie"?
– "Ludzkie" to znaczy tak, jak to robią te dwunożne istoty z daleka. "Po ludzku"często oznacza robić odwrotnie niż się czuje. Na przykład darzyć kogoś całkiem odmiennego ogromną sympatią, ale robić to tak, żeby nikt nie domyślał się prawdy.
A zaraz po nich latające kwiaty – "słoneczne lekkoduchy" – motyle, leniwca, zapracowaną, lekko nadąsaną mrówkę. Lekcja ostateczna ale i brutalna to konfrontacja z przewrotnym i zakłamanym wężem. Co czeka Umeme na końcu tej wędrówki? Czy zgubne rady węża doprowadzą do katastrofy, czy wręcz przeciwnie? I skąd to dziwne imię: "Umeme"?
Piękna historia o poszukiwaniu siebie i sensu życia. Bajka wielowarstwowa. Dziecko odnajdzie w niej opowieść wędrówki kameleona, jego pierwsze spotkanie z dobrem, złem, próbę odnalezienia miejsca na ziemi. Osoba dorosła odnajdzie w poczynaniach małego gada analogię do życia.
Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik |
Zapoznanie się z treścią, po ówczesnym pobieżnym zerknięciu na oprawę graficzną, utwierdziło mnie w przekonaniu, że Umeme Changa. Historia kameleona to tak naprawdę bajka bardziej dla dorosłych. Grafika jest "mało dziecięca". Zdawać by się mogło, że książeczka, w której głównym bohaterem jest najbardziej "tęczowe" zwierzę – kameleon, zbombarduje czytelnika różnorodnością barw. Jest kolorowo – owszem – ale niezbyt intensywnie. Obrazki dziecka nie zachwycą, są oryginalne, troszkę dziwaczne, z lekka "przytłumioną" kolorystyką. A takie sformułowania jak rachityczna sylwetka, pokora, zdezelowana sprężyna potwierdzają moją tezę o grupie docelowej tej lektury. Jednak utwory wielowymiarowe mają to do siebie, że absolutnie każdy odnajdzie w nich coś dla siebie. Dziecko pozna mieszkańców dżungli (i uwaga, w dżungli pojawia się leniwiec, dlatego rodzic czuwa – i wyjaśnia, że leniwiec wpadł do dżungli tylko na urlop), zada nam mnóstwo pytań (co to znaczy "zmiennocieplny"? gad? czemu lampart zjadł zebrę?). Rodzic ma szansę na intensywną gimnastykę intelektualną. W gratisie dostaje przemyślenia natury egzystencjalnej. Bo to, że z Umeme warto udać się w podroż poszukiwania "własnego ja" to "oczywista oczywistość", ale czy ta podroż sprawi, że wyciągniemy wnioski i garściami czerpać będziemy mądrości życiowe zmyślnie ukryte w słowach, charakterach i postawach poszczególnych zwierząt? To już tak oczywiste nie jest. Polecam mocno się wczytać i doskonale bawić. Przy tej lekturze to jak najbardziej wykonalne =)
Siedząc tak z ptakami na wysokich drzewach mały gad zrozumiał żyrafę. Pojął, że czasem jest się tak blisko nieba, że można zapomnieć o przyziemności i ma się wtedy wrażenie bycia wybrańcem losu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz