niedziela, 26 lutego 2017

Ważka. Małgorzata Rogala [Izabelka]

TYTUŁ:  Ważka
AUTOR: Małgorzata Rogala
WYDAWNICTWO: Czwarta Strona
GATUNEK: kryminał

Zdjęcie autorskie Izabelka


Z książkami pani Rogali mam problem. A zaznaczę, że przeczytałam wszystkie książki tej autorki. Cykl Górka&Tomczyk bardzo mi przypadł do gustu. Podczas lektury "Dobrej matki" jak i tej książki męczyło mnie pytanie: czy te pozycje to kryminały z rozbudowaną warstwą obyczajową czy książki obyczajowe z rozbudowanym wątkiem kryminalnym? Bo obie kategorie są, według mnie, ważne. Nie powinno się ich rozgraniczać. I istotna jest kolejność czytania, jak to w cyklu: "Zapłata", "Dobra matka" i Ważka".

Agata Górska wraca do zdrowia po dramatycznych wydarzeniach. Wciąż nie może się pogodzić ze śmiercią Leny Dobosz. I ta broszka w kształcie ważki, o której przed śmiercią mówiła Lena nie daje jej spokoju.
Agata chce znaleźć mordercę przyjaciółki.
Sławek Tomczyk zostaje wezwany na miejsce zbrodni. Został zamordowany dziennikarz internetowej gazety słynący z braku etyki zawodowej. Wielu osobom zaszkodził swoimi tekstami i wielu się naraził. Krąg podejrzanych coraz bardziej się powiększa, gdy policjanci zaczynają przyglądać się sprawie.

Czy te dwie sprawy mają ze sobą coś wspólnego? Co może łączyć dziennikarza i zmarłą Dobosz? Czy broszka ma coś wspólnego z tymi zgonami?

Przy pisaniu o kryminałach mam problem. Bo trudno jest napisać tak, aby nie zdradzić istotnych wątków fabuły i zachęcić potencjalnego czytelnika. Skupię więc na warstwie obyczajowej. Bo w warstwie kryminalnej jest tak: są trupy, jest śledztwo, mnóstwo tropów, kilku podejrzanych i zaskakujące zakończenie. Jak zwykle, nie zgadłam kto jest mordercą. Dobrze to wszystko pokazane. Autorka świetnie prowadzi fabułę, kluczy w wątkach, podsuwa pomysły i to po to, aby na sam koniec zrobić czytelnika "w konia". Ta warstwa kryminalna bardzo mnie wciągnęła i zaciekawiła.

Na poziomie obyczajowym zastanowiły mnie dwa tematy: czy dziennikarze mają jeszcze jakiś kodeks etyczny czy tylko kasa się liczy?  A czy słyszeliście o nekro-biżuterii?

Zamordowany dziennikarz, Daniel Woźnicki, jest przykładem człowieka pozbawionego skrupułów. Nastawiony na sukces, pisze artykuły w swojej gazecie bez żadnych zahamowań i na granicy prawa. Potrafi ludziom zaszkodzić. Ale nic go to nie obchodzi. Nie ma żadnego kodeksu moralnego. Traktuje ludzi przedmiotowo, a czyjaś tragedia jest tylko kolejnym tematem.
Ja, przynajmniej, oczekuję od dziennikarzy obiektywizmu i rzetelności. W każdym z mediów. Ale, gdy czasami oglądam tv, a zdarza się to rzadko, to mam wrażenie że te wartości nie są ważne. Ważna jest oglądalność i kasa. Wystarczy obejrzeć wieczorne programy informacyjne na kilku kanałach. Jedno wydarzenie, a przedstawione w każdej stacji w inny sposób. Polecam taki eksperyment: obejrzeć jednego dnia kilka programów informacyjnych i porównać.
Kto słyszał o nekro-biżuterii? Albo nekrobiżuteii? W sumie to nie wiem jak napisać, bo spotkałam się z obiema formami zapisu. Nekrobiżuteria to biżuteria wykonana ze szczątków zmarłych. Brrrr... Współczesna technologia pozwala na przerobienie szczątków na przykład na diament. A diamentu można użyć do produkcji pierścionka lub kolczyków. Jak dla mnie okropność! Nie wyobrażam sobie nosić takich ozdób.
I z tymi tematami zostawiła mnie autorka.
Pozostawiam do przemyślenia.

I na koniec jeszcze jedna uwaga. Świetna okładka!

Polecam szczerze!


Zdjęcie autorskie Izabelka. Zdjecie pod tytułem: Czytam z kotem. 

2 komentarze: