TYTUŁ: Ta chwila
AUTOR: Guillaume Musso
WYDAWNICTWO: Albatros
GATUNEK: Thriller
Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik |
Nie zapomnij, że mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, gdy uświadomisz sobie, że żyje się tylko raz.
Każda książka Musso zawiera w sobie pewną porcję magii. Niekiedy jest jej sporo i cała lektura wydaje się wówczas pięknie opowiedzianą bajką, najczęściej o miłości. Inne są przyprawione jedyne szczyptą magicznego pyłku. A Ta chwila jest zupełnie inna... Bo przez ponad 200-stostonicową podróż mamy wrażenie, że czytamy fantastykę... aby ostatnie kilkanaście kartek uświadomiła nam jak bardzo Ta chwila jest realna, jak bardzo pozbawiona nadzwyczajności.
Lisa to młoda dziewczyna, pełna życia i wiary w to, że marzenia się spełniają. Pragnie zostać aktorką, ale jej życie bardziej przypomina dramat niż bajkę. Zadłużona, nieszczęśliwie zakochana, z nieciekawą pracą bez perspektyw. I nagle, niespodziewanie (dosłownie;)) na jej drodze materializuje się Arthur Costello – młody lekarz, który przyczepia się do niej jak "rzep psiego ogona". Splot sytuacji albo zwyczajne przeznaczenie sprawia, ze ich losy nierozerwalnie łączą się ze sobą. Ale Doktor Costello nie jest zwykłym mężczyzną. Jego życie to jedna wielka zagadka...
A wszystko zaczęło się od Latarni Dwudziestu Czterech Wiatrów, które to Arthur Costello dostaje w spadku. Ojciec wymusza na nim obietnicę, że nigdy, pod żadnym pozorem nie otworzy drzwi piwnicy. Nigdy nie wejdzie do pomieszczenia za felernymi drzwiami, bo niesubordynacja w tej kwestii będzie wielka katastrofą. I co robi Arthur w pierwszej kolejności? Tak właśnie=) otwiera zakazany przybytek piwniczny... w którym nie ma nic. Zamiast podłogi – klepisko. Zwykłe piwniczne pomieszczenie, bez zwłok, bez skarbu, bez niespodziewanego. Ale kiedy Arthur chce wyjść, drzwi się zatrzaskują, a on... rozpływa się w powietrzu. Znika. Jak kamień w wodę. Dematerializuje się. I co dalej? Dalej to sama magia=) która tak naprawdę magią nie jest...
Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik |
Czytając Tę chwilę przenosiłam się w inna rzeczywistość. Dramaty głównych bohaterów sprawiały, ze miałam ochotę wejść w książkę i kopnąć tę nieszczęsną latarnię. Chciałam potrząsnąć Frankiem Costello i wykrzyczeć mu w twarz – "Jak mogłeś tak bardzo skrzywdzić swojego syna? Jak mogłeś okazać się takim tchórzem? Sam nie otworzyłeś drzwi, ale zmanipulowałeś Arthurem tak, żeby wszedł do tej nieszczęsnej piwnicy"... A klątwa znowu dotknęła kolejną ofiarę.
I przyszło zakończenie. Pozbawione magii, bardzo rzeczywiste i do bólu "normalne". Może rzeczywiście Musso nie miał pomysłu na spektakularny koniec tak rewelacyjnej historii, ale moim zdaniem lepiej być nie mogło. Zakończenie jest po prostu piękne. Byłam pewna, że Arthur umrze gdzieś w połowie swojej wędrówki, że się podda. Jak ja się cieszę, że nie zgadłam. Zgadzam się, że Musso po trosze poszedł na łatwiznę, ale czy to zakończenie nie jest nasycone symboliką? Że zawsze jest szansa na nowe życie, że każdy dzień powinniśmy szanować i wykorzystywać do cna. Trzeba czerpać z życia pełnymi garściami, ale przede wszystkim – być w swoim życiu obecnym. Obecnym ciałem i duszą.
Jedna z lepszych książek Musso. Bardzo polecam.
Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik |
Musso odkryłam niedawno. Do dzisiaj przeczytałam trzy jego książki i w każdej z nich znalazłam coś dla siebie. Dla mnie to autor, który oprócz lekkiego pióra, posiada coś więcej - pewnego rodzaju wrażliwość. Na Innych, na sytuacje, ulotne chwile, które mijają bezpowrotnie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że książka posiada "dobre" zakończenie, bo na pewno, dzięki Twojej recenzji, po nią sięgnę, a po tych wielu przeczytanych "ciężkich" lekturach potrzebuję czegoś magicznego :)
Buuu... nie mogłam zamieścić postu jako ja :(
UsuńKasia z yellowpear.
Buuu... nie mogłam zamieścić postu jako ja :(
UsuńKasia z yellowpear.
Musso odkryłam niedawno. Do dzisiaj przeczytałam trzy jego książki i w każdej z nich znalazłam coś dla siebie. Dla mnie to autor, który oprócz lekkiego pióra, posiada coś więcej - pewnego rodzaju wrażliwość. Na Innych, na sytuacje, ulotne chwile, które mijają bezpowrotnie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że książka posiada "dobre" zakończenie, bo na pewno, dzięki Twojej recenzji, po nią sięgnę, a po tych wielu przeczytanych "ciężkich" lekturach potrzebuję czegoś magicznego :)
Musso miesza świat realny z fikcją. Wychodzi mu bajeczny i magiczny koktajl.
UsuńKońcówka tej książki jest bardzo kontrowersyjna. 90% moich znajomych, którzy przeczytali są rozczarowani. A ja zachwycona :D
Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii :)
Dziękuję za odwiedziny, już wpadam do Ciebie :)