czwartek, 29 września 2016

Pamiętnik diabła. Adrian Bednarek [Izabelka]

TYTUŁPamiętnik diabła
AUTOR: Adrian Bednarek 
WYDAWNICTWO: Novae Res
GATUNEK: thriller/sensacja/kryminał?

Zdjęcie autorskie Izabelka
Jestem zachwycona! To jedna z bardzo niewielu książek dla których zarwałam noc. A jestem wybredna i raczej trudno u mnie o fascynacje... 
I jak sobie pomyślę, że to jest debiut autora, to zacieram ręce z podniecenia, że druga część, Proces diabła, leży na stoliku i już na mnie czeka.
Zacznę od minusów. Dla mnie okładka jest porażką. Okropna! Wcale nie pasuje do treści...
Drugim minusem, dla mnie istotnym, jest dziwna czcionka. Taka niespotykana w innych książkach.
Mnie, okularnikowi, przeszkadzała trochę w czytaniu.
Ale jeśli dla kogoś okładka i czcionka nie mają znaczenia, to znalazł świetną książkę.

Samą fabułę można opowiedzieć w kilku słowach. Jak każdą historię, tak i tę, da się przedstawić na sto różnych sposobów. Ale pan Adrian wybrał taki, że podczas czytania miałam ciarki na plecach i przyspieszony oddech. I wielkie oczy ze zdziwienia.

W Krakowie ktoś morduje kobiety. Wiele młodych dziewczyn ginie w straszny sposób - pocięte ciała, połamane kości. Miejsca zbrodni przerażają samych policjantów. Sprawca nie pozostawia żadnych śladów i pozostaje nieuchwytny. Miarka się przebiera, kiedy ginie córka komendanta policji. W mieście zaczyna panować psychoza. A media są w swoim żywiole. Morderca zostaje nazwany Rzeźnikiem Niewiniątek...

I mogłoby się wydawać, że to historia jakich wiele... ale nie! Ta się wyróżnia tym, że narracja jest prowadzona w pierwszej osobie przez.... samego sprawcę. To co się dzieje w głowie tego człowieka w mojej się nie mieści. Opisy przygotowań do zbrodni, samo akt pozbawiania życia, fascynacja umieraniem, to wszystko przyprawia o niedowierzanie. I nie pozwala odłożyć książki.

Kurczę! O tak wielu rzeczach chciałabym Wam opowiedzieć, że nie wiem o czym najpierw... Ten mój zachwyt trochę mi przeszkadza... gdzieś się tu pląta ;)

Głównego bohatera, Kubę Sobańskiego, poznajemy jako krakowskiego studenta prawa. Na pierwszy rzut oka - zwyczajnego chłopaka. Przystojny, inteligentny, mieszka w pięknym mieszkaniu, ma dziewczynę, dobry samochód, chodzi na imprezy. Tylko pozazdrościć. Wydaje się niczym nie wyróżniać wśród swoich znajomych. Ale to jedna wielka zmyłka. Kuba ma drugą, mroczniejszą i dobrze ukrytą, stronę swojej osobowości. Jest mordercą: wyrachowanym i perfekcyjnie zorganizowanym. Ze szczęściem w kieszeni. To jak przedstawia swoje plany, jak się dokładnie przygotowuje, jak sprawnie organizuje daje do myślenia. Potem, kiedy opisuje sam akt okaleczania ciał, znęcania się nad nimi, patrzeniu w oczy umierającej ofiary przyprawiało mnie o dreszcze. To co się dzieje w umyśle takiego człowieka jest po prostu straszne i intrygujące jednocześnie. Wniknęłam prawie w umysł tego człowieka...
A wiecie co jest najgorsze? Że ja go po prostu polubiłam. I źle mi z tym. No bo jak można lubić takiego zwyrodnialca?
Kuba jest mistrzem manipulacji. Mistrzem kamuflażu. Perfekcjonistą w każdym calu. Zarozumialcem pewnym siebie. Traktującym kobiety jak zwierzynę, którą trzeba upolować i zabić.

Sposób narracji w pierwszej osobie prowadzony przez samego sprawcę jak i sposób prowadzenia fabuły powodują to, że książkę czyta się z zapartym tchem. Ale mnie się nie udało przeczytać tej książki szybko. Ją trzeba czytać pomału i z uwagą. W wielu miejscach targały mną różne emocje, niekoniecznie pozytywne. Ale nie zdradzę Wam nic więcej. Nie chce psuć frajdy z czytania.

A zakończenie? Świetne! Choć, może dla niektórych, przewidywalne. Zbyt proste. Albo zbyt przekombinowane. Mnie się podobało. I przeraziło.
I na koniec jeszcze jedna sprawa. Dla mnie ważna. 
Sposób w jaki Kuba zdobywał informacje o swoich ofiarach mnie sparaliżował. Dał temat do wielu przemyśleń na kilka najbliższych dni. On nie włamywał się do systemów komputerowych żadnej instytucji. Nie kradł żadnych danych. On je znajdował po prostu w internecie. Zupełnie legalnie i bez problemów. Portale społecznościowe, zdjęcia satelitarne miasta, ogólnodostępne strony uczelni i kilkudniowa obserwacja dają bardzo dobry obraz potencjalnej ofiary. Czyli każdego z nas. Bo każdy z nas może zostać ofiarą. Bo każdy jest niewolnikiem swoich przyzwyczajeń. Bo o każdym można znaleźć wystarczająco dużo informacji by mógł być celem seryjnego mordercy...
I z tą refleksją Was zostawiam.

Polecam.
Ja zasiadam z kolejną książką Bednarka czyli z Procesem diabła, a Wy bierzcie się za Pamiętnik diabła.

PS I na koniec pytanie: gdzie jest kampania reklamowa książek Pana Adriana? Ja się pytam! Dlaczego ja się spotkałam z nimi dopiero teraz?

Zdjęcie autorskie Izabelka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz