poniedziałek, 20 marca 2017

Kompleksowe odkwaszanie organizmu. Hanna Gryzińska-Onifade [Anna Sukiennik]

TYTUŁ: Kompleksowe odkwaszanie organizmu
AUTOR: Hanna Gryzińska-Onifade
WYDAWNICTWO: Vital
GATUNEK: Poradnik

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik

Nie lubię poradników. Nie czytuję poradników. Poradniki są irytujące, bo najczęściej autorzy takowych lepiej od Ciebie wiedza jak żyjesz, jak bardzo się mylisz i jak bardzo błądzisz. Roszczeniowy typ narracji: źle jesz!, źle żyjesz! źle oddychasz! źle myślisz! nie zachęca do zagłębienia się w treść i pokornego przyjęcia do wiadomości, że powinniśmy to zmienić. Ale najgorsze w książkach tego typu jest przekonanie autora o nieomylności, kiedy w książce aż roi się od podstawowych, kardynalnych wręcz błędów merytorycznych. Ten poradnik jest inny. Ten poradnik naprawdę potrafi zatrzasnąć Twoim światem.

Co sprawia, że Kompleksowe odkwaszenie organizmu wyróżnia się na tle innych pozycji pro-zdrowotnych? Cała masa czynników. Przede wszystkim lekki, swobodny styl Autorki, która nie używa nomenklatury naukowej, posługuje się "normalnym", zrozumiałym językiem, dzięki czemu treści zawarte w tekstach są łatwe do przyswojenia. To, co wielokrotnie wprawia w stan niemal euforycznego rozbawienia śmieszny do łez to genialne w swej prostocie porównania, odniesienia do codziennych czynności. Pani Hanna nie pisze "wystrzegajmy się czynników, które poprzez rutynowe czynności niekorzystnie wpływają na naszą kondycję". Pani Hanna pisze po prostu: "nie wal się codziennie młotkiem w kolano, bo w końcu ci je amputują".
Książka wzbogacona o urocze to idealne słowo obrazujące, rozkoszne, małe "ludziki" w sposób bezpośredni pokazują ćwiczenia ruchowe oraz bardzo wyraziste wykresy, diagramy, tabelki, które nie atakują mnogością zawartych w nich treści, ale bardzo przejrzyście wyjaśniają co, jak i gdzie.
W pierwszej części poradnika Pani Hanna skupia się na wyjaśnieniu zagadnienia "zakwaszenie". Czym jest, skąd się bierze, w jaki sposób my sami przyczyniamy się do takiego, a nie innego stanu rzeczy naszej kondycji, naszego zdrowia i naszych sił witalnych (a raczej ich braku). Błędne koło zakwaszenia jeden z lepszych i bardziej wyrazistych diagramów pokazuje, w jakiej matni znajduje się człowiek, który od dłuższego czasu choruje, łapie drobne infekcje, jest apatyczny, niezadowolony, rozdrażniony.
To na co Autorka przede wszystkim zwraca uwagę jest fakt, że to, jakie życie mamy zależy od nas samych. Nie od "zakorkowanej" służby zdrowia, od lekarza, który stawia bledną diagnozę, od leków, które miały leczyć, a kurde, nie leczą, od znajomych, którzy źle poradzili. Można tak wymieniać i wymieniać. A i tak doskonale wiemy, że za wszytko odpowiadamy sami. Autorka brutalnie obnaża nasz "tumiwisizm" w kwestii własnego (!) zdrowia, głupotę w "zwalaniu winy" na innych i apatię, bierność życiową. Bo rzeczywiście publiczna służba zdrowia wyznacza nam termin rehabilitacji na kolano za pół roku. A my co robimy? Psioczymy, narzekamy, złorzeczymy, ale nadal wpierdzielamy trzy paczki chipsów dziennie, zagryzamy żelkami i o 24:00 jemy kolacje złożoną z frytek i kebaba. I zapominamy(?) że to chore kolano musi dźwigać cały ciężar naszego ciała. Czas oczekiwania na turnus w sanatorium przypada za dwa lata. I dwa lata czekam, nie robiąc absolutnie nic z naszym zdrowiem, z wypalanymi dwiema paczkami papierosów dziennie, ze spożywaniem fast-foodów zamiast jedzenia, z przesiadywaniem przed ekranem, monitorem i wyświetlaczem wszelakich sprzętów elektronicznych. Spoko na turnusie rehabilitacyjnym (za dwa lata!) ktoś tam się (przez dwa tygodnie!) zajmie naszym kręgosłupem, naszymi płucami, naszym układem pokarmowym.

Autorka przedstawia zagrożenia na jakie wystawiony jest nasz organizm. Jedzenie syf, powietrze syf, nawet woda syf. Czytając, odniosłam wrażenie, że żyjemy w świecie w którym szybciej można się wykończyć niż godnie żyć. Ale nie Autorka zwraca uwagę na ŚWIADOMOŚĆ, bo owszem jedzenie jest przetworzone, ale można wybierać mądrze jadać gotowane, nie smażone, unikać mikrofalówki, patrzeć na skład produktu, śmieci wyrzucać do kosza nie do żołądka; powietrze jest zanieczyszczone, dlatego na wycieczkę wybierać się do lasu, a nie do kawiarni w centrum miasta. Woda jest skażona, ale lepsze to niż coca-cola, soki poddawane pasteryzacji i konserwacji. 

8 kroków. Tak niewiele dzieli nas od zdrowia=) Kompleksowe odkwaszanie organizmu stanowi taki kop w tyłek na rozpęd. Rozpęd na drodze do szczęścia, witalności i nabrania niepohamowanego apetytu na życie.  Zdrowe życie.
Na końcu książki znajdziemy kilka przykładów terapii ruchowo-żywieniowej, która pozwoli nam wzmocnić odporność. 

Dobre poradniki to takie, które przede wszystkim da się czytać z przyjemnością i z uśmiechem na ustach. Bardzo dobre poradniki to takie, które zmuszają do zastanowienia się nad błędami powielanymi przez nas każdego dnia. A rewelacyjne poradniki to takie, które zmuszają nas do DZIAŁANIA, świadomego podjęcia walki z własnymi słabościami i przyznaniem się do wciąż powielanych błędów. Kompleksowe odkwaszanie organizmu ma wszystkie wspomniane przymioty, dlatego z pełną odpowiedzialnością i świadomością polecam tę książkę absolutnie każdemu! 
Numer jeden wśród przeczytanych przeze mnie do tej pory poradników=)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz