środa, 22 marca 2017

Zagubiony szlak. Beata Zdziarska [Anna Sukiennik]

TYTUŁ: Zagubiony szlak
AUTOR: Beata Zdziarska
WYDAWNICTWO: Szara Godzina
GATUNEK: Powieść obyczajowa

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik
Trzy historie, trzy poharatane przez życie osoby i jeden wieczór, przy wesoło trzaskających polanach drewna w ciepłym, przytulnym schronisku górskim.
Paweł. Marta. Jan. I tajemniczy gospodarz niewielkiego, zagubionego w górskich rejonach schroniska, które sprawia wrażenie nierealnego, tajemniczego i dziwnie kojącego. Jakby przebywanie w tej niewielkiej izbie ogrzewanej samym tylko kominkiem wydobywało skrywane głęboko pokłady pokory i szczerości. Takiej szczerości względem słuchających nas osób, która zaskoczy nawet nas samych.
Dwoje nieznajomych sobie osób Paweł i Marta przypadkiem spotykają się na górskim szlaku w Bieszczadach. I to w dość nietypowym czasie wszak to wigilia Bożego Narodzenia. Zmęczenie, szybko pojawiający się mrok, który spowija górskie ścieżki oraz sypiący nieustannie śnieg, przez który widoczność i rozeznanie w terenie staja się bardzo kiepskie sprawiają, że para wędrowców gubi się na szlaku. Niespodziewanie zauważają blask światła są uratowani.To zapomniane, niezaznaczone na mapie schronisko. To w nim przyjdzie im przetrząsnąć swoje sumienie i wydobyć na światło dzienne sprawy, uczucia i myśli zepchnięte w odmęty zapomnienia. Utajonego zapomnienia. Enigmatyczny gospodarz zbywa ich pytania odnośnie dziwnej lokalizacji schroniska oraz braku oznaczenia owego przybytku na mapie. Niebawem do trójki grzejącej się przy kominku osób dołącza zziębnięty Jan. Każde z nich uraczy słuchaczy (i czytelników) historią swojego życia i opowie jakie wydarzenia sprawiły, że zamiast spędzać wigilię w gronie rodziny i najbliższych, wyruszyli na samotna podroż w Bieszczady.

Paweł wraz z małżonką "pędzili autostradą radości i zadawało im się, że tak będzie już zawsze". Jednak nieustanna presja, balast psychiczny: mieć więcej, bardziej, mocniej, lepiej, sprawiło, że niestabilne szczęście runęło jak domek z kart. Jedna nierozważna decyzja doprowadziła do kolejnej. A ta do następnej. I tak Paweł ze szczęśliwego męża, ambitnego pracownika, spełnionego zawodowo i życiowo człowieka stanął nad przepaścią. I moralnym dylematem  co jest ważniejsze: postępowanie zgodnie z hierarchia wartości czy dążenie do wytyczonych celów.

Marta i Magdalena. Siostry bliźniaczki... i wieczne rywalki. Z tą różnicą, że Marta była zawsze na straconej pozycji: zawsze ta brzydsza, ta mniej inteligentna, błyskotliwa, zaradna i miła. Z biegiem lat ich relacje się pogorszyły. Nie było punktu zwrotnego, była tylko postępująca kumulacja wzajemnych żalów i pretensji. Jak wielkiej siły potrzeba aby wypowiedzieć szczerze, z ręką na sercu słowa "przebaczam". I czy wszystko można wybaczyć? Marta ma się przekonać jak wielkich pokładów psychicznej siły potrzeba, aby moc ze spokojem patrzeć w przyszłość odcinając się od przeszłości wypełnionej żalem i zazdrością.

Jan. Niedoszły ksiądz. Człowiek, który nieustannie poszukiwał słusznej drogi życia. Człowiek, który postępował zawsze zgodnie z kodeksem moralnym, będącym lustrzanym odbiciem Dekalogu. Jan był prawdomówny, skromny i po prostu dobry. Jednak, jak pokazuje jego historia, i tak szlachetna ścieżka życia jaką obrał nie gwarantuje szczęśliwego życia.

Zagubiony szlak jest idealną lekturą, kiedy za oknem szaleje zamieć śnieżna, palące się drzewo wesoło trzaska w kominku. Ale nie tylko. Powieść ma tak uniwersalny przekaz i jest tak zgrabnie napisana, że czytać ją będziemy równie zachłannie w grudniowy wieczór jak i lipcowe popołudnie. 
Autorka maluje słowem prawdziwe ludzkie tragedie i wielkie życiowe dylematy. Przypuszczam, że nie przypadkowo czas akcji przypada w wigilię Bożego Narodzenia. Wszak wigilia oznacza oczekiwanie na coś wielkiego, na coś, co może odmienić nasze życie i rzucić nas na inny tor. Bohaterowie właśnie w wigilię dokonują bilansu zysków i strat swojego życia. Stoją przed ważną decyzją i opowiadają historie obdartą z subiektywizmu starają się wsłuchać w głos rozsądku i serca. Opowieść bez kolorowania i oznaczania czarnych i dobrych charakterów sprawia, że paradoksalnie odkrycie największych i najbardziej wstydliwych sekretów wyzwala przynosi ukojenie.
Bardzo ciepła, momentami wzruszająca opowieść o zwyczajnych ludziach i problemach z jakimi się borykają. Przypuszczam, że wielu z nas znalazło się w identycznych sytuacjach jak głowni bohaterowie: nieporozumienia z rodzeństwem, strach o finansową stabilność, rozterki miłosne, nieszczęśliwe małżeństwo. Autorka w sposób bardzo delikatny kreśli obraz większych i mniejszych dramatów życiowych. Nie ocenia, nie piętnuje, nie sugeruje kto jest dobry a kto zły. 
Każdy z nas znalazł się nie raz i nie dwa na rozdrożu. Zapewne wiele razy także zgubił szlak. Nie pomagały znaki, nie pomagały rady znawców, nie pomagała intuicja. Błądzenie jest rzeczą ludzką, sęk w tym, aby wrócić na ten dobry tor i wyciągnąć wnioski z popełnionych błędów.
Zagubiony szlak bardzo delikatnie nawiązuje do wiary w Boga. Są to subtelne, mało napastliwe wtręty, które wskazują, pomagają i lekko nakierowują.

Ludzie wierzący za swoje niepowodzenia mogą przynajmniej obwinić Boga i jest to niewątpliwa przewaga nad tymi, którzy nie wierzą.
 
Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik

2 komentarze:

  1. Pani Aniu, bardzo dziękuję za przeczytanie mojej książki i niezwykle ciekawą recenzję. Serdecznie pozdrawiam. Beata Zdziarska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała przyjemność po mojej stronie=)Bardzo się cieszę, że recenzja przypadła Pani do gustu=) po cichutku liczę na to, że recenzja zachęci więcej osób do przeczytania "Zagubionego szlaku"=)
      Pozdrawiam serdecznie=)

      Usuń