poniedziałek, 6 marca 2017

Meandry losu. Tom 1 "Pozbawieni ojczyzny". Niwen [Izabelka]

TYTUŁ: Menadry losu
AUTOR: Niwen
Wydawnictwo: Novae Res
GATUNEK: powieść obyczajowo-historyczna
Egzemplarz recenzencki dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res

Zdjęcie autorskie Izabelka

Dziś opowiem Wam o niezwykłej książce. Spójrzcie na okładkę. Są cywile, są żołnierze i są śmiercionośne samoloty. I właśnie o tym jest ta lektura: o codzienności w czasach wojny i o trudnych relacjach polsko-żydowskiej społeczności ziemi łomżyńskiej.

Okładka zwróciła moją uwagę. Po przeczytaniu stwierdzam, że idealnie pasuje do treści. Ale jeszcze bardziej zaciekawił mnie autor: Niwen. Hm... Pseudonim artystyczny? Niestety, mnie się nie udało odszukać żadnej informacji o autorze. I to jeszcze bardziej zaostrzyło apetyt na tę książkę. Sami rozumiecie: debiut trudnego do identyfikacji autora.

Często sięgam po książki osadzone w realiach drugiej wojny światowej. I nie tylko po wspomnienia świadków tamtych zdarzeń, ale i po historie, które się nie wydarzyły choć mogły. Fabuła zaczyna się latem 1939 roku. Poznajemy mieszkańców Łomży i okolic. Ludność tego spokojnego miasteczka i pracowitych wsi z niedowierzaniem przyjmuje wiadomość o wybuchu wojny. Każdy z nich ma jakieś plany: dzieci szykują się do szkoły, studenci planują wyjazdy na studia, a zakochani uzgadniają szczegóły zaślubin. Mieszkańcy z niepokojem zastanawiają się nad przyszłością.  Po kilku dniach wojny Niemcy zdobywają Łomżę, ale długo tu nie "goszczą". Wkraczają Rosjanie. Wprowadzają swoje "porządki". I tak ziemia łomżyńska zostaje częścią Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej.
Poznajemy dwie rodziny.
Głową pierwszej rodziny jest Michał Łyn, rolnik, mieszkaniec wsi Setno, były żołnierz kawalerii rosyjskiej, mąż Genowefy i ojciec dzieciom. Michał cieszy się dobrą opinią we wsi: jest dobrym mężem, pracowitym gospodarzem, uczynnym sąsiadem.
Druga rodzina mieszka w Łomży. Elian Wiernik, student medycyny, jest nieortodoksyjnym Żydem. Poślubia Hannah, pracownicę biblioteki. Ślub, ze względu na wojenną rzeczywistość, jest cichy.

Nie napiszę o fabule nic więcej. Nie będę  Wam psuła radości z czytania.

Mnie się dobrze czytało "Meandry losu". Fabuła jest wciągająca, opisy wojennej rzeczywistości niezbyt drastyczne, postacie ciekawie, wielowymiarowe, informacje historyczne podane w sposób przystępny, język plastyczny.
Książka ta zaspokoiła moją ciekawość. Zawsze mnie zastanawiało jak wyglądało życie ludności cywilnej w czasie wojny. Bo przecież każdy musiał się przystosować, podporządkować nowej władzy, dbać o rodzinę. W tej lekturze właśnie to znalazłam: nie ma tu wielkiej wojny i działań zbrojnych. Jest smutna rzeczywistość polskiego obywatela, który najpierw musi odnaleźć się pod okupacją niemiecką, a później pod radziecką. Ale polski obywatel to nie tylko Polak. To także ludność żydowska i białoruska. Interesująco zostały pokazane postawy ludzi wobec okupanta. Bo nagle nie wiadomo czy sąsiad jest z nową władzą "za pan brat" czy może należy do polskiego podziemia. Wojenne warunki zmieniają ludzi, choć powody zmian każdy ma inne.
Zdobywanie jedzenia, dbanie o zwierzęta gospodarskie, bezsilność wobec wywożonych żydowskich sąsiadów, paraliżujący strach o rodzinę, bezkarna samowola władzy. To wojenna codzienność. Pokazana w sposób prosty, bez tkliwej egzaltacji i napuszonego tragizmu. Prosto i ciekawie.

Tak, zdecydowanie udany debiut.  To jest pierwszy tom noszący tytuł "Pozbawieni ojczyzny". Czyli będą kolejne części. Choć nic nie wiem o autorze, to z ciekawością będę wyglądać kolejnej jego książki. (I nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że autor jest mężczyzną).
Polecam.

Zdjęcie autorskie Izabelka

2 komentarze:

  1. Zgadzam się! Książka naprawdę ciekawa, warta przeczytania i polecenia. Czy ktoś wie, kto ukrywa się pod pseudonimem???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po ostatnich rewelacjach mam nadzieję, że to nie Remigiusz Mróz ;)

      Usuń