czwartek, 2 marca 2017

Skrzypce z Auschwitz. Maria Angels Anglada [Izabelka]

TYTUŁ: Skrzypce z Auschwitz
AUTOR: Maria Angels Anglada
WYDAWNICTWO: Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA
GATUNEK: literatura faktu

Zdjęcie autorskie Izabelka


Przedstawiam Wam kolejną książkę osadzoną w nurcie tematyki obozowej. Tutaj zaglądamy do Auschwitz. Mnie ta książka zauroczyła, choć to może dziwnie brzmi w odniesieniu do tej niełatwej tematyki. Spróbuję Was zachęcić.

Daniel, krakowski Żyd, trafia do Auschwitz. Na rampie, podczas selekcji, zapytany o zawód, mówi: stolarz. Chociaż tak naprawdę wykonuję zawód lutnika. I to pytanie, wraz z odpowiedzią, będzie go prześladować do końca życia. Odpowiedź, która uratowała mu życie...
Komendant, wielbiciel muzyki i kolekcjoner instrumentów, zleca Danielowi wykonanie w obozowej stolarni skrzypiec. Ale nie jakiś zwykłych. One mają być na miarę skrzypiec Stradivariusa. Stawką jest życie żydowskiego więźnia...
Krakowski lutnik tworzy instrument z pasją. Wie, że od tego czy komendant będzie zadowolony, zależy jego egzystencja. Praca w stolarni pomaga zapomnieć mu o głodzie i otaczającej go smutnej rzeczywistości. Zapach drewna, dotyk stolarskich narzędzi i sam proces tworzenia pozwalają skupić się na pracy, ale też przywołują wspomnienia. Pamięć o latach, kiedy pracował jako lutnik. 
Daniel kończy pracę w terminie. Ale czy skrzypce spełnią wymagania zamawiającego? To już musicie przeczytać sami.

Sama fabuła jest bardzo ciekawa. Mnie się podobało jak została pokazana miłość do tworzenia instrumentów. Jako sposób na przetrwanie w nieludzkich warunkach. 

W trakcie czytania prawie czułam głód bohaterów, smród z kominów i strach podczas selekcji. 
Pozycja ta ma raptem 125 stron i przeczytałam ją za jednym podejściem. Ale poczułam niedosyt. W sumie przeczytałam dwa razy. Za każdym razem zachwyca. I przeraża. Zachwyca opisami tworzenia, a przeraża przedstawieniem obozowej rzeczywistości.

I jeszcze jedna bardzo ważna uwaga. Każdy rozdział poprzedzają autentyczne dokumenty. Tak przerażające, że aż nie chce się wierzyć, że są prawdziwe.

"Spis odzieży i innych przedmiotów wysyłanych z obozów koncentracyjnych (...)
(...) Pościel: 400 wagonów
(...) Włosy kobiece: 1 wagon"
Brakuje słów.

"Pismo adresowane do Himmlera w sprawie wykorzystania złotych zębów martwych więźniów (...). Proszę o zgodę na zagospodarowanie złotych elementów dentystycznych aktualnie pozyskiwanych od więźniów umierających w obozach koncentracyjnych. Po uzyskaniu odpowiedniego upoważnienia chcemy zdeponować złoto w Banku Państwowym Rzeszy".
Nie skomentuję.

Portret życia obozowego, opisy powstawania instrumentu, prosty, ale nie prostacki język, autentyczne dokumenty rozpoczynające każdy rozdział i do tego piękna okładka. To elementy, które sprawiły, że szczerze polecam tę książkę. Piękną, choć niełatwą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz